niedziela, 10 maja 2020

Recenzja Front "Antichrist Militia"


Front
"Antichrist Militia"
Iron Bonehead 2020

Jeśli na okładce, zwłaszcza utrzymanej w czarno-białej kolorystyce, widzimy czołg i diabły to w zasadzie od samego początku wiadomo czy po taki krążek sięgać, czy też nie. War metal, wypisz wymaluj. No właśnie niekoniecznie, zwłaszcza w tym konkretnym przypadku. "Antichrist Militia" to nowy mini fińskiej brygady przynoszący nieco ponad dwadzieścia minut napierdolu, ale bynajmniej nie war-metalowego. Co prawda samo brzmienia faktycznie jest mocno przymulone i niedbałe niczym we wspomnianym gatunku, jednak Front częstują nas wysokiej jakości death metalem o mocno thrashowym zabarwieniu. Nie byłem początkowo przekonany, czy taki sound do tej muzyki pasuje, jednak bardzo szybko przestało mi to przeszkadzać, bo same kompozycje nie pozwalają na zbytnie kręcenie nosem. Już utwór tytułowy, zaraz po krótkim wprowadzaczu, atakuje tak nośnym riffem, że nie sposób usiedzieć w miejscu. Moje myśli natychmiast uciekły w kierunku Impiety a stopy zaczęły radośnie podrygiwać. Kolejny na liście "Iron Front" rozpoczyna się siarczystym charknięciem i perkusyjnym wstępem, by po chwili pognać ostro do przodu łomocząc kości w d-beatowym rytmie. W tym momencie aż się chce poszaleć w młynie, bo ten kawałek to idealny koncertowy hicior. Nie jedyny zresztą na tym krążku, bo już przy refrenie do następnego w kolejce "Venom & Salt" można sobie ukręcić karczycho w rytmicznym moshu. "Mouths of War" to z kolei wolniejszy utwór, stanowiący w zasadzie akompaniament do słyszanej w tle militarnej przemowy w wiadomym języku. Wieńczący wydawnictwo "Machinegun Blasphemy", jak sam tytuł sugeruje, to chyba najbrutalniejszy, szybki jak strzały z CKM-u cios na dobicie. Finowie w swoich kompozycjach tak zgrabnie łączą melodię z brutalnością, podkręcając tempo śmigającymi w tle solówkami, że powstaje z tego mieszanka mocno wybuchowa. Są tu też momenty, które mogą się delikatnie kojarzyć z ich rodakami z Impaled Nazarene. Jest to proste granie, lecz o niesamowitej sile nośnej i z wieloma szybko zapadającymi w pamięć akordami. Szkoda, że to tylko mini, bo ja chętnie posłuchałbym więcej. Jeśli ktoś jeszcze nie zna tej wojennej brygady, ma w tym momencie doskonałą okazję, by nadrobić zaległości. Front ma bowiem bardzo wiele do zaoferowania.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz