Front
"Antichrist
Militia"
Iron
Bonehead 2020
Jeśli
na okładce, zwłaszcza utrzymanej w czarno-białej kolorystyce,
widzimy czołg i diabły to w zasadzie od samego początku wiadomo
czy po taki krążek sięgać, czy też nie. War metal, wypisz
wymaluj. No właśnie niekoniecznie, zwłaszcza w tym konkretnym
przypadku. "Antichrist Militia" to nowy mini fińskiej
brygady przynoszący nieco ponad dwadzieścia minut napierdolu, ale
bynajmniej nie war-metalowego. Co prawda samo brzmienia faktycznie
jest mocno przymulone i niedbałe niczym we wspomnianym gatunku,
jednak Front częstują nas wysokiej jakości death metalem o mocno
thrashowym zabarwieniu. Nie byłem początkowo przekonany, czy taki
sound do tej muzyki pasuje, jednak bardzo szybko przestało mi to
przeszkadzać, bo same kompozycje nie pozwalają na zbytnie kręcenie
nosem. Już utwór tytułowy, zaraz po krótkim wprowadzaczu, atakuje
tak nośnym riffem, że nie sposób usiedzieć w miejscu. Moje myśli
natychmiast uciekły w kierunku Impiety a stopy zaczęły radośnie
podrygiwać. Kolejny na liście "Iron Front" rozpoczyna się
siarczystym charknięciem i perkusyjnym wstępem, by po chwili pognać
ostro do przodu łomocząc kości w d-beatowym rytmie. W tym momencie
aż się chce poszaleć w młynie, bo ten kawałek to idealny
koncertowy hicior. Nie jedyny zresztą na tym krążku, bo już przy
refrenie do następnego w kolejce "Venom & Salt" można
sobie ukręcić karczycho w rytmicznym moshu. "Mouths of War"
to z kolei wolniejszy utwór, stanowiący w zasadzie akompaniament do
słyszanej w tle militarnej przemowy w wiadomym języku. Wieńczący
wydawnictwo "Machinegun Blasphemy", jak sam tytuł
sugeruje, to chyba najbrutalniejszy, szybki jak strzały z CKM-u cios
na dobicie. Finowie w swoich kompozycjach tak zgrabnie łączą
melodię z brutalnością, podkręcając tempo śmigającymi w tle
solówkami, że powstaje z tego mieszanka mocno wybuchowa. Są tu też
momenty, które mogą się delikatnie kojarzyć z ich rodakami z
Impaled Nazarene. Jest to proste granie, lecz o niesamowitej sile
nośnej i z wieloma szybko zapadającymi w pamięć akordami. Szkoda,
że to tylko mini, bo ja chętnie posłuchałbym więcej. Jeśli ktoś
jeszcze nie zna tej wojennej brygady, ma w tym momencie doskonałą
okazję, by nadrobić zaległości. Front ma bowiem bardzo wiele do
zaoferowania.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz