poniedziałek, 25 maja 2020

Recenzja MALIGNAMENT „Demo I”

MALIGNAMENT
„Demo I”
Purity Through Fire 2020


Jeżeli celem muzyków fińskiego Malignament przy okazji wydania tego materiału było zaznaczenie swojej bytności w czeluściach undergroundu, to cel ten został osiągnięty. Jeżeli oczekiwania były wyższe i „Demo I” miało ugrać coś więcej, to niestety nic z tego. Produkcja ta, to bowiem trzy wałki (wydane w zeszłym roku wersje: cd i digital miały jeden wałek mniej) nasyconego melodią, klasycznego, przeciętnego, dosyć przewidywalnego i monotonnego Black Metalu. Sekcja solidnie robi swoje, choć momentami jest nieco zbyt szablonowa, riffy zawierają odpowiednią porcję jadu, a zaangażowany wokalista złowrogo drze paszczę, jednak brakuje mu nieco mocy. Całość przesiąknięta jest wibracjami i feelingiem charakterystycznym dla lat 90-tych, co jest niewątpliwie plusem tych nagrań. Jest to jednak jedyna, dobra rzecz na tym wydawnictwie. Reszta to rzetelna przeciętność. Trudno wyrokować, co będzie dalej? Solidne fundamenty są i pewien potencjał także jest wyczuwalny. Wszystko zależy zatem od muzyków Malignament. Jeżeli solidnie przepracują nadchodzące miesiące, to może być dobrze, a jeżeli nie, to kij im w dupę, wszak łaski nikomu nie robią, a dobrej muzy wychodzi praktycznie każdego dnia od chuja i jeszcze trochę. Tak więc, jak na razie fiński duet, to w miarę kumaci czeladnicy w kuźni czarciego grania, co nie znaczy, że w przyszłości nie osiągną mistrzowskich szlifów, jeżeli wykażą się należytą determinacją.


Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz