czwartek, 21 maja 2020

Recenzja Yfel 1710 „Yfel 1710”


Yfel 1710
„Yfel 1710”
Malignant Voices 2020

Malignant Voices budzi się po koronawirusowym letargu i zapowiada właśnie kilka nowości wydawniczych. Jedną z nich jest nowy projekt znanego doskonale z Non Opus Dei – Klimorha. Co prawda wielkim fanem NOD jakoś nigdy nie byłem, lecz Yfel 1710 to zupełnie inny klimat. Już sam koncept albumu, nawiązujący do mrocznych dziejów Warmii, jest bardzo intrygujący i warto zagłębić się w historię poruszanych w tekstach wydarzeń. Wspomnę jedynie, że 1710 w nazwie zespołu to rok w którym Olsztyn został nawiedzony przez epidemię dżumy. Muzycznie natomiast Yfel 1710 serwuje nam wszystko co najlepsze w drugiej fali black metalu. Sześć zawartych na krążku kompozycji to mieszanina wybuchów agresji, pojawiających się w tle nieco bardziej chwytliwych i melodyjnych fragmentów oraz kapki melancholii. Przede wszystkim jednak z tych dźwięków wali na odległość siarką i ostrym wkurwem. Nie ma tu żadnych muzycznych eksperymentów, zbędnego kombinowania czy zabawy w podchody, jedynie czarny jak smoła, zimny metal uderzający z pełną mocą już od pierwszych chwil. Ten album nastawiony jest przede wszystkim na frontalny atak. Dla przykładu „Warszawska 107 – Willa Wisielców” to cios wagi ciężkiej, po którym doprawdy ciężko się podnieść.  Pozostałe utwory są równie intrygujące, przemyślane i poukładane tak, by co chwilę przykuwać uwagę nowymi pomysłami. Ogromnej siły dodaje im jadowity wokal, w którym czuć nieudawane emocje. Ponadto teksty wypluwane są (poza jednym wyjątkiem, według mnie odrobinę pasującym cały koncept) w języku polskim, co w połączeniu z ich zawartością czyni je autentycznie przerażającym, najsilniejszym chyba elementem tego albumu. Brzmienie jakie zespół uzyskał na debiucie jest niesamowicie chłodne i antyludzkie, doskonale pasujące do opowiadanych przez zespół historii. Może lekko przyczepiłbym się do dość płasko brzmiącej perkusji, lecz tego rodzaju niedociągnięcia czynią płytę bardziej naturalną niż komputerowy produkt na zamówienie. Pomimo sporego zagęszczenia dobrych zespołów na polskiej scenie BM, myślę że Yfel 1710 spokojnie znajdzie na niej swoje miejsce. Ich  krążek zdecydowanie wart jest bowiem zainteresowania.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz