niedziela, 24 listopada 2024

Recenzja Blackdeath „Mortui Incedere Possunt”

 

Blackdeath

„Mortui Incedere Possunt”

EAL Productions 2024

Na początku listopada powrócili rosyjscy specjaliści od awangardowego black metalu, czyli Blackdeath. Ich najnowsza i tym samym jedenasta płyta to kontynuacja pokręconych pomysłów na „odjechaną” rogaciznę. „Mortui Incedere Possunt” to osiem numerów wypełnionych po brzegi połamanymi riffami, które w dość karkołomny sposób tasują się wzajemnie, aby nagle przejść w agresywne blasty bądź świdrujące i niekiedy mocno spazmatyczne tremolo. Tu i ówdzie zaskoczy także całkiem schizofreniczna solówka jak i również elektroniczne efekty w postaci przytłaczających dronów. Zimne gitary wraz z basem i bębnami kreują „kwadratową” muzykę o momentami teatralnym wyrazie, który funduje groteskowe przedstawienie o diabolicznym charakterze. Są chwile, kiedy trudno za tymi bezustannie i niezrozumiale zmieniającymi się formami kostkowania, chorymi melodiami i atonalnymi zagrywkami trudno nadążyć. Ta trójka Rosjan i Holender znany z udziału w Omegavortex bezustannie zasypują nawałnicą kaskadowych akordów, jazzowych improwizacji i kąśliwych biczowań, a to wszystko płynie w stalepulsujących tempach, które robią niemałą grzechotkę z mózgu. Blackdeath w swojej muzyce łączy ze sobą kilka ujęć black metalu, tworząc równanie z wieloma niewidomymi, które nie każdy odbiorca będzie w stanie rozwiązać, bowiem „Mrtui Incedere Possunt” to mnóstwo niuansów, które naładowane emocjami generują chaotyczną, ale i mroczną muzę o wyraźnie drugofalowym fundamencie, który zerwał się ze smyczy i popędził w dzikim szale, aby penetrować eksperymentalne rejony metalowej sztuki. Wystarczy zwrócić uwagę na czwarty utwór „Emmeleia”, będący coverem Dead Can Dance, który został po mistrzowsku przerobiony przez Blackdeath. Panowie i ich „perkusyjna” koleżanka nie zamierzają się nudzić i komponują na wskroś połamanego bleczura z fantastycznymi wokalami, które warczą po niemiecku. Wydaje mi się, że to krążek dla wąskiego grona odbiorców, którzy uwielbiają ametodyczną muzykę i im ją polecam.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz