Stenched
“Purulence Gushing from the
Coffin”
Me Saco un Ojo / Extremely Rotten Prod. 2024
Niemal dokładnie rok temu napisałem w tym miejscu
kilka słów dotyczących demówki kolesia z Meksyku, który pod szyldem Stenched
prezentował światu swoją wizję zgnilizny muzycznej. I kiedy tak sobie
spojrzałem na okładkę mającego za kilka chwil premierę „Purulence Gushing from
the Coffin”, to już wiedziałem, że jakichkolwiek zmian muzycznych nie ma się co
spodziewać. Bardzo zresztą mnie to cieszy, bowiem sama koncepcja Stenched jest
niebywale udana i smakowita. Oczywiście pod warunkiem, że lubujecie się w
rozkładzie gnilnym, cuchnącej ścierwem wilgotnej cmentarnej glebie i
wymiocinami. Osiem numerów zamieszczonych na tym albumie to kwintesencja
prostego, ba, siermiężnego death metalu o ponadprzeciętnym tonażu. Akcja toczy
się tutaj powoli, a nawet jeśli chwilami spotykamy się z lekkim zrywem, to i
tak nie przekraczamy prędkości drogowego walca. Zresztą to oklepane porównanie
do wspomnianego pojazdu jest tutaj w stu procentach na miejscu i dość obrazowo
oddaje postać samej muzyki. Akordy, często minimalistyczne, czasem mogące
sugerować inspiracje Mortician na zwolnionych obrotach, gdzie indziej klasyczny
Incantation, bynajmniej nie należą do melodyjnych czy przyjemnych. Czuć w tej
muzyce zaduch, postępujący zresztą wraz z każdym kolejnym utworem. Dodatkowe
wrażenie braku tlenu potęguje bardzo głęboki, gulgoczący wokal, bynajmniej nie
należący do gatunku czytelnych. Jeśli pomyślicie w tej chwili o Demilich, to
będziecie na bardzo dobrym tropie. Aranżacje Meksykanina do skomplikowanych,
jak się nietrudno domyśleć, nie należą. W zasadzie dwa – trzy akordy, jakieś
tam delikatne zawirowania prędkości, trochę wymiocin, czasem bardziej wyrazista
linia gitarowa, i utwór gotowy. Podczas odsłuchu „Purulence Gushing from the
Coffin” można odnieść wrażenie, że te nagrania stanowiłyby idealny podkład pod
marsz świeżo powstałych z grobu Ghouli, snujących się w kierunku śpiącego
miasta na wyżerkę. Album ten polecam zdecydowanie głównie maniakom totalnie
zgniłego doom / death metalu. Czy spodoba się komuś, kto preferuje bardziej
tradycyjne formy? Niekoniecznie, ale sprawdzić zawsze możecie.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz