niedziela, 3 listopada 2024

Recenzja Inverted Cross „Eternal Flames Of Hell”

 

Inverted Cross

„Eternal Flames Of Hell”

Helldprod Records 2024

 


Istnieją od 2017 roku, a pochodzą z Barcelony. Po dwóch demach i dwóch splitach przyszedł czas na debiutanckiego longa, który ukaże się pod koniec listopada i zapewne pozamiata. Co grają? Jak myślicie, jaką muzykę mogą nieść ze sobą kawałki zatytułowane na przykład „Invoke The Goat” lub „Black Leather Hordes” bądź „Attack With Hellfire”? O tak! To dziki speed metal sowicie polany smołą i czerpiący pełnymi garściami z teutońskich wzorców lat osiemdziesiątych. Tych trzech panów i dziewczyna zapierdala na „Eternal Flames Of Hell” jak ta lala. Ich muzyka to lawina szybkich jak skurwysyn riffów. Prędkość z jaką gitarzyści kostkują po strunach jest chwilami nie do uwierzenia. Przy pierwszym odsłuchu miałem wrażenie, że nagrane to jest na przyspieszonym tempie normalnie, ale chyba nieee do chuja. Niemniej jednak agogika tutaj jest jak TGV i biczuje do krwi tak jak nawet Chrystus nie doświadczył. Nie da się również ukryć, że w ostrych jak brzytwa akordach czuć wczesnym Kreator i Destruction, a bardziej mroczne niż warczane wokale, które wypływają jakby z drugiego planu śmierdzą piekłem i katakumbami co kojarzy się z początkiem twórczości Sodom i tym samym nadaje diabelskości tej płycie. Świdrujące brzmienie wysuniętych do przodu wioseł jak i terroryzujące nuty jakie wygrywają może kojarzyć się z jedynką Bathory, podobnie jak delikatnie chropowata produkcja „Eternal Flames Of Hell”. Za tym bluźnierczym huraganem podąża wycofana i z wyczuciem traktowana perkusja i czasami słyszalny bas. Całe szczęście, że są i trzymają w ryzach nieokiełznane i tym samy wymykające się momentami spod kontroli akordy, trzymając wszystko w kupie i chroniąc przed zadyszką. Intensywną i sataniczną jazdę zafundowali na swym dużym wydawnictwie Katalończycy. To poza szaleńczo kąsającymi riffami mnóstwo zwariowanych i zapętlających się melodii, wściekłych solówek i odrobina średnich temp, które wyhamowują okresowo tą machinę wojenną tak abyśmy nie dostali zawału serca. Zaciekły i ciernisty speed-black metal na najwyższych obrotach. Może wywołać niezły zamęt. Polecam.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz