Inverted
Cross
„Eternal
Flames Of Hell”
Helldprod
Records 2024
Istnieją
od 2017 roku, a pochodzą z Barcelony. Po dwóch demach i dwóch splitach
przyszedł czas na debiutanckiego longa, który ukaże się pod koniec listopada i
zapewne pozamiata. Co grają? Jak myślicie, jaką muzykę mogą nieść ze sobą
kawałki zatytułowane na przykład „Invoke The Goat” lub „Black Leather Hordes”
bądź „Attack With Hellfire”? O tak! To dziki speed metal sowicie polany smołą i
czerpiący pełnymi garściami z teutońskich wzorców lat osiemdziesiątych. Tych
trzech panów i dziewczyna zapierdala na „Eternal Flames Of Hell” jak ta lala.
Ich muzyka to lawina szybkich jak skurwysyn riffów. Prędkość z jaką gitarzyści
kostkują po strunach jest chwilami nie do uwierzenia. Przy pierwszym odsłuchu miałem
wrażenie, że nagrane to jest na przyspieszonym tempie normalnie, ale chyba nieee
do chuja. Niemniej jednak agogika tutaj jest jak TGV i biczuje do krwi tak jak
nawet Chrystus nie doświadczył. Nie da się również ukryć, że w ostrych jak
brzytwa akordach czuć wczesnym Kreator i Destruction, a bardziej mroczne niż
warczane wokale, które wypływają jakby z drugiego planu śmierdzą piekłem i
katakumbami co kojarzy się z początkiem twórczości Sodom i tym samym nadaje
diabelskości tej płycie. Świdrujące brzmienie wysuniętych do przodu wioseł jak
i terroryzujące nuty jakie wygrywają może kojarzyć się z jedynką Bathory,
podobnie jak delikatnie chropowata produkcja „Eternal Flames Of Hell”. Za tym
bluźnierczym huraganem podąża wycofana i z wyczuciem traktowana perkusja i
czasami słyszalny bas. Całe szczęście, że są i trzymają w ryzach nieokiełznane
i tym samy wymykające się momentami spod kontroli akordy, trzymając wszystko w
kupie i chroniąc przed zadyszką. Intensywną i sataniczną jazdę zafundowali na
swym dużym wydawnictwie Katalończycy. To poza szaleńczo kąsającymi riffami
mnóstwo zwariowanych i zapętlających się melodii, wściekłych solówek i odrobina
średnich temp, które wyhamowują okresowo tą machinę wojenną tak abyśmy nie
dostali zawału serca. Zaciekły i ciernisty speed-black metal na najwyższych
obrotach. Może wywołać niezły zamęt. Polecam.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz