środa, 6 listopada 2024

Recenzja Feral Forms „Through Demonic Spell”

 

Feral Forms

„Through Demonic Spell”

Everlasting Spew Records 2024

Zastanawialiście się kiedyś jak by mógł brzmieć Revenge bez tego całego efekciarstwa, brzmieniowego kunktatorstwa, kolejnych warstw gruzu, nakładek na wokal itp.? Jeśli nie to odpowiedź możecie znaleźć na debiutanckim krążku włoskiego Feral Forms, młodej grupy z włoskiego Triestu, w składzie której udzielają się członkowie takich grup jak Claustrum i Grime. „Through Demonic Spell” to osiem kompozycji, wpasowujących się w modne ostatnio granie z pogranicza wszelkich, ekstremalnych nurtów, oferujące szybkie, walące po ryju kompozycje naszpikowane jadem, wściekłością i metalową żółcią. Nazwa Revenge nie padła tu bezpodstawnie, gdyż Włosi, podobnie jak Kanadyjczycy mordują bezpośredniością, pełne pogłosu wokale oferują odpowiednią dozę bestialstwa, a surowe riffy okraszane sporadycznie soczystymi slide’ami jednoznacznie wskazują na źródła inspiracji. Ale to tyle podobieństw -Włosi powiem zrzucają basy z nabojami, ćwieki, łańcuchy i wszelkie atrybuty warmetalowych epigonów i osadzają się w bardziej deathmetalowej, a nawet grindowej stylistyce. Produkcyjnie „Through Demonic Spell” przemyca pewne goregrindowe fascynacje, choć w samej muzyce one nie wybrzmiewają. Dużo więcej tu naleciałości ze wczesnej sceny deathmetalowej, okrojonej z tej całej kombinatoryki i poszukiwań. Prędzej odnalazłbym w tych dźwiękach dosadność Obituary, szaleństwo Repulsion, ohyde wczesnego Carcass, prostotę wczesnego Morgoth czy nawet wczesny Bolt Thrower, który jeszcze gdzieś balansował na pogranicznu grindcore’a. Szukając odniesień wśród bardziej współczesnych zespołów wskazałbym Antichirst Siege Machine odarte z tej okołonoisowej oprawy. Feral Forms brzmi prosto i dziko, a przy tym dalekie jest od kompozytorskiego niechlujstwa, banału i grania na jedno kopyto. W całej swej prostocie i dosadności Włochom udało się stworzyć kawałki oparte o naprawdę zapadające w pamięć motywy, a fakt, że ekipa z półwyspu apenińskiego umiejętnie różnicuje tempo tylko działa na jej korzyść. Osobiście cholernie się cieszę na to wydawnictwo, gdyż „Through Demonic Spell” dostarczyło mi dokładnie to, czego szukałem w tego typu graniu – zero efekciarstwa i przechylenie szali na bardziej deathmetalową stronę mocy. Tutaj wszystko się zgadza i sprawia frajdę. Krótko zwięźle i na temat – pełna rekomendacja z mojej strony!

 

                                                                                                                                             Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz