sobota, 2 listopada 2024

Recenzja Vafurlogi „Í VökulliÁþján”

 

Vafurlogi

„Í VökulliÁþján”

NoEvDia / Oration 2024

 


Vafurlogi to Islandzka brygada, która powstała w 2018 roku i niedawno, bez żadnych wstępnych wydawnictw wypuściła swój debiut. Płyta ta, to osiem kawałków, które przez niemalże trzy kwadranse katuje zapamiętale. Nie od dziś wiadomo, że islandzki black metal ma swój charakter, który odbiega nieco od głównego nurtu, udziwniając go czasami aż za bardzo. Coś kurczę musi być w tamtejszym powietrzu, że niekiedy naprawdę niezrozumiałe pomysły przychodzą muzykom z tej wyspy do głowy. Tak też jest w przypadku „Í VökulliÁþján”, bo co się tutaj wyrabia, to ja tego nie pojmuje. Ogólnie rzecz biorąc wygląda to jakby panowie wikingowie wzięli po trochu z każdego ujęcia tego gatunku i zlepili na siłę. Zatem mamy tutaj melodyjny na szwedzko-fińską modłę bleczur, odrobinę zdecydowanej rogacizny z lat dziewięćdziesiątych w wydaniu norweskim, sporo dysonansowego zagmatwania w stylu francuskim no i bez liku awangardowych zawijasów po islandzku.  Mieli się to wszystko razem i kotłuje, sunąc w zmiennych tempach i zasypując nas falami dźwięków, które momentami serwują huraganowe i atonalne akordy, przechodzące w agresywnie biczujące kostkowanie, poprzecinane na przemian radosnymi i chmurnymi harmoniami, w między które wkrada się okresowo jakieś tremolo lub wypełza szereg powykręcanych i brzękliwych modernistycznych riffów. Całość obdarzona zimnym (ale nie za bardzo) i miękkim strojeniem gitar, którym rzecz jasna towarzyszy wyraźna, lecz delikatnie wycofana sekcja rytmiczna o minimalnie kartonowych beczkach i grubym basie. Oczywiście są też obecne groźne wokalizy, które swą barwą doskonale wpisują się w ten groch z kapustą. To z racji mnogości bezustannie tasujących się ze sobą środków wyrazu gęsty black metal, który na każdym kroku zaskakuje zestawianiem ze sobą przeróżnych pomysłów. Chwilami Vafurlogi to wychodzi, a czasami nie, ale nie to jest istotne, gdyż w ostatecznym rozrachunku wydawnictwo to jest zbyt przeładowane i jak dla mnie stanowi jakiś absurdalny eksperyment, na zgłębianie którego najzwyczajniej brakuje mi cierpliwości. Może Wam pójdzie lepiej.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz