poniedziałek, 4 listopada 2024

Recenzja Northr “The Catastrophe Of Self Destructive Mentality”

 

Northr

“The Catastrophe Of Self Destructive Mentality”

Fluttering Dragon 2024

Dziś na tapecie kolejna pozycja z reaktywowanej Fluttering Dragon Records. Northr (co w języku staronorweskim oznacza podążanie na północ) to projekt z krainy fiordów właśnie. Natomiast muzyka zawarta na „The Catastrophe of Self Destructive Mentality” to, jak nie trudno się domyśleć, granie z gatunku ambientowego. Jest to niemal pięćdziesiąt minut faktycznej podróży w rejony wiecznej zimy. Przede wszystkim pasaże tworzące atmosferę tego albumu są dość oszczędne, za to niebywale chłodne. Syntezatorowe, zapętlone motywy najczęściej wybrzmiewają w drone’owym tempie, stanowiąc swoistego rodzaju tło dla pojawiających się na pierwszym planie dźwięków nie mniej hipnotyzujących, chwilami nawet rytualnych. Zwłaszcza miarowe uderzenia niby-kotłów stanowią tutaj pewnego rodzaju metronom dyktujący  tempo spowalniające procesy życiowe, niczym przy zapadaniu w głęboki sen. Ciężko o odkrywczość w tego typu muzyce, zatem i tutaj jej nie uświadczymy. Także jeśli chodzi o elementy awangardowe czy eksperymentalne, to ciężko stwierdzić, że którykolwiek z zabiegów w wykonaniu Northr stanowi jakieś novum. Zarówno instrumentarium jak i sama struktura kompozycji, oparte są na klasyce gatunku. Jednak, nie zawsze chodzi o to, by wymyślać koło ponownie, lub czymś zaskakiwać. Wręcz przeciwnie. Jeśli mamy bowiem ochotę na odpłynięcie w lodowatą ciemność, ukojenie umysłu i doświadczanie głębokich emocji, to album Northr doskonale się do tego nadaje. Uważam też, że muzyka ta nadawałaby się idealnie do jakiegoś filmu o, niekoniecznie udanej, ekspedycji na któryś z biegunów, tudzież ośmiotysięcznik, w ekstremalnie trudnych warunkach. Jeśli zatem lubicie czasem odpłynąć, to sięgajcie po „The Catastrophe of Self Destructive Mentality” śmiało, bo materiał ten zapewnie odpowiednie warunki do zresetowania myśli.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz