Benefactor Decease
„Abnormal Attachments”
Xtreem Music 2025
„Abnormal Attachments” to drugi album pochodzącego z Aten składu thrashmetalowców, nagrany po dziesięcioletniej przerwie, którą panowie poczynili sobie od chwili wydania „Anatomy of an Angel”. Choć biorąc pod uwagę zawartość ich nowego pełniaka, może i faktycznie tyle czasu zajęło im jego skomponowanie. Prostota jest bowiem ostatnim słowem, które przyszłoby mi na myśl w odniesieniu do zawartości tego krążka. Znajdziemy na min niemal pięćdziesiąt minut muzyki, którą bardzo ogólnie można nazwać kosmicznym thrash metalem. Kosmicznym choćby z tego względu, że poza tradycyjnymi, staroszkolnymi riffami, nawiązującymi wyraźnie do takich klasyków jak Sadus, Atheist czy Coroner, sporo tutaj odjazdów w kierunku choćby Pestilence, którzy to swojego czasu wyprzedzili epokę. Nie sposób też nie dosłuchać się tu awangardowych, przynajmniej w tamtym okresie, zawijasów w klimacie „Focus”, wiadomo kogo. Trochę to fajne, a trochę nie, co muszę zaznaczyć od razu na początku. Fajne, bo rzeczywiście, muzycy potrafią nieźle poharatać ostrymi niczym żyletka akordami, zwłaszcza kiedy towarzyszy im chropowaty i pełen emocji wokal, odwołującymi się do klasycznego thrashu, jednak ich sposób kombinowania, łamania rytmów, lawirowanie między melodiami chwilami sprawia wrażenie sztuki dla sztuki. Bo na „Abnormal Attachments” od chuja jest momentów, w których tak naprawdę można się pogubić, albo przynajmniej stracić wątek. I to nie przez nieuwagę, a chyba nadgorliwość twórców, którzy starają się upchnąć na swój album tyle pomysłów, ile bozia dała. Mimo iż prosty ze mnie chłop, uwielbiam zanurzyć się w niekonwencjonalną muzykę, jednak twórczość Benefactor Desease zahacza mi momentami o muzyczną masturbację. Trochę za dużo tu popisów, a za mało pierdolnięcia. Z drugiej strony wiem, że ten krążek znajdzie zapewne swoich zwolenników. Bo patrząc zupełnie obiektywnie, poza rozbieżnościami w strefie gustu muzycznego, nic mu zarzucić nie mogę. No chyba tylko to, że ma przechujową okładkę. Ale to przecież drobiazg. Kto chce, niech sprawdza. Mnie to w ostatecznym rozrachunku nieco zmęczyło.
- jesusatan

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz