TYRANT
„Hereafter”
Shadow
Kingdom Records 2020
Amerykański Tyrant
z Pasadeny w stanie California do najbardziej płodnych zespołów,
delikatnie rzecz biorąc, nie należy. Panowie istnieją od 1978 roku
(!!!), z przerwami oczywiście, a na koncie mają tylko cztery
albumy długogrające. Różnie układa się to kurewskie życie,
więc nie będę wnikał, jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy i
dlaczego zespół pojawiał się i znikał, niczym murzyn na
przejściu dla pieszych. Wolę skupić się na faktach, a takim
właśnie faktem jest to, że 15.05.2020 r. Tyrant przy pomocy Shadow
Kingdom Records opublikował swego najnowszego, czwartego długograja.
„Hereafter” to 11 wałków tradycyjnego, klasycznego Heavy Metalu
utrzymanego jak zwykle w najlepszych, gatunkowych standardach. Numery
zawarte na tym materiale są stosunkowo majestatyczne, płyną
raczej w średnich i wolnych tempach, ale nie znaczy to, że to
miętkim ptakiem robione piosneczki dla pederastów. Wręcz kurwa
przeciwnie. Album ten jest melodyjny i wpadający w ucho, ale zarazem
mocny, ciężki, monolityczny i wgniatający w podłoże, mimo że są
tu też akustyczne momenty. Brzmią one jednak niezwykle naturalnie i
doskonale komponują się z muzyczną zawartością płyty. Beczki
młócą po męsku, bas posiada odpowiedni groove, a siła
tradycyjnych, mięsistych riffów jest naprawdę spora. Warstwa
instrumentalna tej produkcji nie jest może jakoś specjalnie wybitna
i nie wychyla się poza doskonale zagraną klasykę gatunku, jednak
ta płytka ma jeden ogromny atut (przynajmniej wg mnie). Atutem owym
jest osoba Roberta Lowe’a, który dzierży tu posadę wokalisty.
Dla nieuświadomionych: Robert Lowe to legendarny, a zarazem, o
zgrozo, chyba jeden z najbardziej niedocenionych śpiewaków, który
służył swym gardłem min w Solitude Aeturnus i Candlemass.
Uwielbiam kurwa mocną, czystą emisję jego głosu, elegancką
artykulację, uduchowioną dykcję i zabójczo chwytliwe linie
wokalne, które tworzy. To właśnie jego praca sprawia, że
„Hereafter” posiada doskonały, lśniący, mocno podnoszący
wartość tego albumu, Doom Metalowy szlif. Dla maniaków Heavy
Metalu to pozycja obowiązkowa. Ja także uważam, że to świetna
płytka i mam zamiar sobie ją kupić.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz