wtorek, 13 sierpnia 2024

Recenzja Cult Of Orpist „Attack Of The Zombie Cans”

 

Cult Of Orpist

„Attack Of The Zombie Cans”

Brutal Records 2024

W zeszłym roku Theogonia Records wypuściła ich epkę, a już niebawem, bo trzydziestego sierpnia za sprawą Brutal Records ukaże się debiutancka płyta tej greckiej brygady. Cult Of Orpist nie zaskakują na niej niczym nowym. Panowie z uporem maniaka kontynuują kurs obrany na poprzednim wydawnictwie, napierdalając bezbożny thrash-death metal. Pomijając intro, to osiem energicznych utworów, które płyną w zmiennym tempie i przy komponowaniu których Grecy wykorzystali wszelkie dobrodziejstwa thrashu lat osiemdziesiątych oraz szwedzkiego deta z początku ostatniej dekady XX wieku. Z połączenie tego wszystkiego co w tych gatunkach najlepsze powstała prosta i chwytliwa muzyka, która biczując z małymi przerwami do krwi, czy tego chcecie czy nie chcecie, zmusza do machania łbem i chuj. Pomaga jej w tym punkowy sznyt, który objawia się w skoczności niektórych akordów oraz perkusji napierdalającej żywiołowe d-beaty. Anarchia wypływa tutaj również z wokali, których siarczystość chwilami przeistacza się w buńczuczne i chuligańskie pokrzykiwania. Poza łatwo wpadającymi do ucha riffami, które porwą do tańca nawet najbardziej zagorzałego podpieracza ścian, Cult Of Orpist częstują także sporą ilością klasycznych i nieco schizoidalnych solówek, co nadaje temu krążkowi trochę szalonego wyrazu i wyraźnie go urozmaica podobnie jak kilka bardziej śmierć metalowych zabiegów, które wprowadzają odrobinę horrorowego klimatu. Świetna płyta o idealnie wkręcającym się i wypośrodkowanym brzmieniu, która kopie w dupę jak ta lala. Dla mnie bomba. Piątka z minusem, który należy się za zbyt czystą produkcję. Moim zdaniem powinna być troszkę brudniejsza, byłoby wtedy jeszcze ostrzej.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz