wtorek, 6 sierpnia 2024

Recenzja Morbosidad „Profana la Cruz del Nazareno”

 

Morbosidad

„Profana la Cruz del Nazareno”

Old Temple 2024 (Re-Issue)

Trzy lata temu Old Temple wznowiło „Cojete a Dios por el Culo”, czyli drugi album amerykańskiego Morbosidad, a teraz przyszedł czas na „trójeczkę”. Płyta ta ukazała się oryginalnie równe dwie dekady temu, i zawiera nieco ponad trzydzieści minut muzyki, będącej jednym wielkim hołdem dla Blasphemy. Tutaj nikt tego nawet nie stara się ukrywać. W zasadzie jedyną, słyszalną od początku różnicą jest fakt, iż Morbosidad śpiewają po hiszpańsku. Wszelkie pozostałe składowe są kontynuacją, bo ciężko w tym przypadku nawet mówić o rozwijaniu pomysłów, z „Fallen Angel of Doom” i „Gods of War”. Kompozycje na tym krążku są krótkie i skondensowane. Każda z nich to odżołądkowy wymiot w twarz Nazareńczyka i bestialski gwałt na jego przybitym do krzyża ciele. Gitary budują tutaj prymitywna ścianę dźwięku przy pomocy mocno chaotycznych harmonii, którym towarzyszą kanonady perkusyjne i wściekłe wokale. Tradycyjnie, jak to w oryginale bywało, gdy chwilami tempo spada do marszowego, wchodzi mocno rytmiczny riff, tylko po to, by za chwile torsję w stronę świętości powróciły ze zdwojoną mocą. Nie brak w tych numerach też odrobiny religijnych sampli czy kultowych ślizgów po gryfie. Wspominać o brzmieniu chyba nie ma sensu, bo wiadomo, że jest maksymalnie chujowe i cuchnące pełną trupów piwnicą. Oryginalności zatem na „Profana la Cruz del Nazareno” zero, melodii do zanucenia brak, a walory estetyczne nie wykraczają ani o milimetr poza ściśle określone ramy. Zadam tu jednak bardzo proste pytanie typu tak / nie. Czy maniacy takiego grania, to bardzo nieliczne grono pojebów, potrzebuje do szczęścia czegokolwiek więcej? Odpowiedź zna chyba każdy czytający te słowa. Czy zatem wypada mi komukolwiek ten album polecać? Po chuj? Fanatycy war metalu i tak sobie uzupełnią kolekcję płyt Morbosidad tym tytułem, o ile oczywiście nie uczynili tego w czasie wcześniejszym. Natomiast ci bardziej „wytrawni” nie dobrną do znajdującego się na końcu coveru Sarcofago, zatem mogą co najwyżej pocałować Szatana w culo.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz