wtorek, 20 sierpnia 2024

Recenzja Sacrilegious Crown “Observances of the Apophatic Ordeal”

 

Sacrilegious Crown

“Observances of the Apophatic Ordeal”

Nithstang Productions 2024

Mimo iż “Observances of the Apophatic Ordeal” to już trzeci pełen album tego włoskiego, jednoosobowego projektu, to jakoś wcześniej nie miałem okazji się z jego muzyką zapoznać. Może dlatego, iż poprzednie wydawnictwa Sacrilegious Crown ukazywały się pod banderą labeli, do których niezbyt często zaglądam. Tym razem jednak nowy materiał został mi podsunięty pod nos, a dokładniej znalazłem go w skrzynce pocztowej. Wydanie minimalistyczne. Ot, czarna kasetka, wkładka zawierająca jedynie tytuły utworów, czarno – biała okładka… Pomyślałem w pierwszej chwili, że będzie to asłuchalne bzyczenie w stylu niektórych blackmetalowych hord portugalskich, jednak kiedy już taśma zaczęła się kręcić, straciłem rachubę czasu, powietrze stało się gęste i zapanowały egipskie ciemności. Tak, muzyka Sacrilegious Crown faktycznie jest równie minimalistyczna, co wydanie rzeczonej taśmy. Ma jednak coś, czego podrobić ani oszukać się nie da. Absolutnie podziemny, czarci i ociekający smolistą czernią klimat. Poszczególne akordy przewijają się tutaj bardzo powoli, często na wielokrotnym zapętleniu, budując nastrój przerażenia i hipnotyzując swoją jadowitą prostotą. Sekcja rytmiczna także nadaje rytm bardzo oszczędnie, można powiedzieć, że wręcz mechanicznie, co momentami kojarzyć się może z naszym rodzimym Nekkrofukk. W tle, jakby zza teatralnej kurtyny dochodzą z kolei demoniczne, cierpiętnicze wokale, od których naprawdę można dostać gęsiej skórki. Całość płynie niespiesznie, infekując z każdą minutą coraz bardziej. Dodatkowo κενός wplata w swoje kompozycje nieco elementów z gatunku ambient / noise, a że są one niebanalne, to jeszcze bardziej potęgują unoszący się nad muzyką nastrój grozy. Słuchając tego krążka można niemal dosłownie poczuć zapach śmierci, choć z drugiej strony, aby tak się stało potrzebne są dwie rzeczy. Po pierwsze, całkowite oderwanie się od świata realnego. Sacrilegious Crown nie da się słuchać za dnia, jednym uchem. W te dźwięki trzeba wejść całym sobą. I rzecz druga – cierpliwość. Oceniając „Observances of the Apophatic Ordeal” po jednym fragmencie absolutnie nie doświadczymy tego, co autor chciał nam przekazać. Będzie to niczym zdanie wyrwane z kontekstu. Ten album to zwarty monolit, podróż w zaświaty, w której pominięcie choćby jednego przystanku zaburza jego wizję. I nawet jeśli nie jest to rzecz odkrywcza, a nie jest, to wszelkie składowe zostały tu użyte w perfekcyjnej równowadze. Ciężko zrobić to lepiej.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz