MUTILATED
BY ZOMBIES
„Scenes
From The Afterlife”
Redefining
Darkness Records 2024
Recenzję
czwartego, pełnego krążka Mutilated By Zombies zacznę niejako od strony dupy,
czyli od końcowej puenty. Otóż „Scenes From The Afterlife” nie jest płytą
wybitną bądź też rzucająca na kolana. Nie jest to też album, na który wydałbym
me ostatnie srebrniki, ani tym bardziej nie sprzedałbym nerki, gałki ocznej,
czy wyciągu z mych lędźwi, aby zdobyć ten krążek. Muzyka, jaką znalazłem na
„czwórce” Okaleczonego Przez Zombie, od zawsze jednak wywoływała i cały czas
wywołuje perwersyjny uśmiech zadowolenia na mojej twarzy. Brutalny, dobrze
wyprodukowany, nawiązujący często do gatunkowych tradycji zza wielkiej kałuży
Metal Śmierci o wysokim stopniu technicznego zaawansowania od zawsze bowiem
potrafił konkretnie rzucić mną o glebę i zdecydowanie zrobić mi dobrze. Można
powiedzieć, że „Sceny z Życia Pozagrobowego” idealnie wpisują się w
przedstawiony powyżej modus operandi. Trio z Iowa rozpierdol robi nadzwyczaj
fachowo i konkretnie, a używa do tego miażdżących, precyzyjnie łamiących rytmy
bębnów, popapranych, rozrywających linii basu, mięsistych, acz zdrowo niekiedy
pokręconych riffów i zalatujących ropną wydzieliną, bezkompromisowych wokaliz. Agresji
w tych dźwiękach od chuja i jeszcze trochę, soczystego jebnięcia także
znajdziemy tu od cholery, a do tego dochodzą jeszcze rozkosznie kłębiące się,
meandryczne akcenty melodyczne, oszałamiające często przejścia i masakrujące
czerep wykolejenia wątków rytmicznych, że o dynamicznych, intensywnych akordach
o progresywnie dysonansowym posmaku już wspominać nie będę. I cóż jeszcze mogę
dodać? Dla mnie to naprawdę dobra płytka, zawierająca muzykę, której
każdorazowo słucham z wielką przyjemnością. Być okaleczonym przez takie dźwięki
to niezaprzeczalnie czysta przyjemność. W ostatecznym rozrachunku postaram się więc
chyba jednak zaoszczędzić trochę siana i pokombinować, aby ten materiał dołączył
do mej przepastnej kolekcji, gdyż to naprawdę zdrowe, soczyste, śmiertelne dojebanie
do pieca.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz