Deceased
„Children
Of The Morgue”
Hells Headbangers 2024
Nigdy
jakoś ta ekipa nie leżała w kręgu moich muzycznych zainteresowań. Niemniej
jednak podczas swojej niemalże już czterdziestoletniej kariery nieraz
udowadniali, że ich połączenie death, thrash i heavy metalu potrafi nie tylko
nieźle kąsać, ale również i trochę pomiażdżyć oraz wprowadzić nutkę niepokoju.
Muzyka Deceased odznaczała się zawsze dość dobrą dynamiką i pomysłowością.
Przybierała także okresowo różne oblicza, w których można było dostrzec
przeróżne cechy je uwypuklające. Bywała bardziej krwista i przerażająca,
czasami boleśnie biczująca, pojawiały się w niej także echa anarchizmu oraz
epickie melodie. Pomimo zmieniających się dość wyraźnie na przestrzeni lat
konceptów była to muza, która z mniejszym lub większym natężeniem wżerała się w
zwoje mózgowe. Jedenasty krążek tego kwintetu „Children Of The Morgue” jest
niestety według mnie typowym przykładem na to, jak z biegiem czasu pazury i
zęby muzyków potrafią się stępić. Co prawda kompozycje tutaj zamieszczone
posiadają odpowiednią energię, a aranżacje skonstruowane są niezwykle
umiejętnie. Amerykanie sprawnie wykorzystują nabyte doświadczenie i środki
wyrazu gatunków, które przyszło im ze sobą scalać, ale czegoś mi tu brakuje.
Odnoszę wrażenie, że numery na najnowszej produkcji Deceased są pozbawione
należytego kopa. Smagające riffy nie trafiają w cel, tradycyjne solówki ulatują
gdzieś w przestrzeń, a wokale wraz ze skandującymi z nimi głosami reszty kapeli
wydają się być beznamiętne i w refrenach brzmią delikatnie infantylnie. W moim
mniemaniu „Children Of The Morgue” to płyta nagrana w sposób zachowawczy, bez
silenia się na jakieś szczególne wygibasy. Panowie korzystając po prostu z tego
co już kiedyś było, zarejestrowali klasyczny materiał z logiem Deceased, który
jest niestety ogołocony z jakiegokolwiek mięsa, choć siódmy wałek „The
Gravedigger” gniecie rozkosznie, lecz i tak nie pozostanie w mojej pamięci na
długo. Podobnie zresztą jak chwytliwości reszty numerów, które mogą pretendować
do bycia małymi przebojami, lecz nie starcza im do tego właściwej siły
przekazu. Fani pewnie sprawdzą, reszta może sobie odpuścić.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz