Kratti
„Matka
Kohti Kosmista”
Signal
Rex 2024
Ci
młodzi Finowie na przestrzeni trzech ostatnich lat brali udział już w niejednym
projekcie. Jako Kratti istnieją też niedługo, bo od zeszłego roku, w którym
wydali demosa, obwieszczając w ten sposób swoje bytowanie pod tą nazwą.
Pierwszego maja wydali debiut płytowy, składający się z sześciu numerów
utrzymanych oczywiście w black metalowym tonie. Jest to rogacizna brzmieniowo i
stylistycznie nawiązująca do lat dziewięćdziesiątych na przekór rozwadniającym
ten gatunek trendom. Kratti chciał również w ten sposób dołożyć trochę chrustu
do tego, jak twierdzi ten tercet, przygasającego ognia jakim w przenośni jest
tradycyjny bleczur. Ich wersja black metalu jest na wskroś fińska, czyli
potraktowana jest sowicie melodyjnymi tremolo, które poprzecinane są
klasycznymi riffami oraz epickimi przejściami między nimi, a wszystkiemu
towarzyszy dobrze słyszalny bas i chwilami zanikająca perkusja. Muzycy zadbali
o dość przybrudzoną barwę tej produkcji, która brzmiąc niemalże jak piwniczne
demo kieruje „Matka Kohti Kosmista” w rejony surowego black metalu, który
sprawia wrażenie jakby wypływał spomiędzy finlandzkich kniei. Śpiewa on w
zmiennych tempach melancholijne i wojenne harmonie, które wijąc się i wirując w
hipnotycznym tańcu, omamiają i przerażają na przemian. Ten leśny i zimowy
klimat dodatkowo liźnięty został przez lodowate klawisze, co podsyciło jego
atmosferyczność, malując upiorny obraz mrocznej krainy skąpanej w księżycowym
świetle. Uogólniając, pierwsza płyta tej kapeli to typowy dla fińskiej ziemi
black metal. Prosty, surowy i co najważniejsze chyba dla tej nacji melodyjny.
Niewyszukany i nieupiększony żadnymi nowomodnymi zabiegami stoi w
antagonistycznej pozie, sprzeciwiając się jakimkolwiek modernistycznym
inklinacjom. Nic nowego i oryginalnego. Ot kolejna płyta z kraju ze stolicą w
Helsinkach. Niech Wam się tylko nie wydaje, że tytuł tego krążka oznacza „Matka
Kocha Kosmitów”, ponieważ po fińsku to „Podróż W Stronę Kosmosu”, czy jakoś
tak.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz