JADE
„Smoking Mirror” (Demo)
Pulverised Records 2019
No,
takie niespodzianki to ja lubię! Zespół z dupy, o którym wiadomo tylko tyle, że
to niemiecko/hiszpański ansambl złożony z doświadczonych muzyków, a dźwięki,
które słychać na tym demo kurwa doskonałe! Klimatyczny Death/Doom Metal, z
jakim się tu spotkałem, rozłożył mnie na łopatki niczym zawodowy zapaśnik wagi
ciężkiej. Nie dziwie się, że ten materiał, wydany
pierwotnie w 2018 roku na kasecie doczekał się rok później wznowień na cd (Nigredo
Records) i na Vinyl’u w trzech wersjach kolorystycznych, czarnej, zielono-czerwonej,
transparentnej i krwawej, cętkowanej, każdej limitowanej do 100 szt. (Pulverised
Records). Ciężkie w chuj, ale zarazem
nieco ulotne i na swój sposób efemeryczne wiosła robią doskonałą robotę,
tworząc gęsty, lekko zadymiony wonią ofiarnych kadzideł klimat. Ów klimat
potęgują bardzo dobre wokale, gdzie króluje głęboki growling wspomagany
delikatnie wycofanym, czystym, mocnym, nieco rytualnym śpiewem, a zwarta,
gniotąca solidnie sekcja doskonale wpisuje się w atmosferę tej muzyki. Słychać
tu także lekkie dotknięcie Black Metalu, co jeszcze bardziej zagęszcza
zawartość tej produkcji. Kurczę, niełatwo wbrew pozorom piszę się o muzyce
Jade. Niby bardzo mocno zakorzeniona w Death Metalu, ale zarazem na tyle
wielowymiarowa, że trudno ją jednoznacznie zaszufladkować. Można tu doszukać
się pewnych wpływów Bӧlzer, Evoken i The Ruins of Beverast, a na upartego można
tu także usłyszeć coś z Necros Christos, czy Chapel of Disease. Nieważne
zresztą, kto, co tu usłyszy. Jeden wyłapie tu wpływy np. Paradise Lost, inny
(Szp)Aarki Noego. Najważniejsze, że to wyjebana muza jest i zarazem podoba mi
się jak jasna cholera. Polecam ją zatem z czystym sumieniem. Rozczarowań nie
przewiduję.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz