poniedziałek, 30 grudnia 2019

Recenzja Reaper "Unholy Nordic Noise"


Reaper
"Unholy Nordic Noise"
Iron Bonehead 2020

Jak to się mówi, nowy rok za pasem. Co prawda jeszcze kilka godzin pijaństwa przed nami nim nadejdzie, ale już wiadomo, że jest na co czekać. Już pod koniec stycznia pod banderą Iron Bonehead pojawi się kolejny, jakby ich było jeszcze za mało na tak zwanym rynku, tym razem szwedzki, Reaper. Cóż, muzyka tworzona przez ten band jest równie oryginalna co ich nazwa a to mnie w tym konkretnym przypadku niesamowicie cieszy. Głównie dlatego, że chłopaki wycinają w najlepsze staroszkolny speed metal z odrobiną black metalowego nalotu. "Unholy Nordic Noise" to niemal półgodzinna jazda na pełnej. Po krótkim introsie każdy normalny zdrowy facet po czterdziestce zerwie się z krzesła i zacznie napierdalać kuflami o ściany machając przy tym radośnie łbem. Reaper serwują bowiem ostre, starometalowe riffy z taką radością i autentycznością, że człowiek od razu czuje się ćwierć wieku młodszy. Od cholery tutaj klasycznych wpływów i naleciałości. Większość z nich zaczerpniętych od zespołów będących protoplastami black metalu, grających ekstremalną muzykę jeszcze zanim zapłonęły norweskie kościoły. Pierwiastki pochodzących z kraju Karola Gustawa Bathory czy Mefisto są w utworach Reaper aż nadto słyszalne a jakość z jaką młodzieńcy przekuwają stare wzorce na własną nutę leje miód na moje serce. Goście strzelają po ryju co raz to mocniejszymi riffami częściej niż moja stara strzela z dupy podczas trudnych dni. Mocno przesterowany wokal i wyraźnie słyszalny punkowy sznyt podkreślają staroszkolny charakter tego, co młodzieńcom w głowie zagrało. Brzmienie tego materiału jest odpowiednio niedbałe, zdecydowanie analogowe i sprawiające wrażenie, że płyta została zrobiona "na szybko". Trzeba też przyznać, że ten album jest niesamowicie równy. W zasadzie każdy kawałek powoduje natychmiastowy przypływ adrenaliny. Kurwa, taki "Ravenous Storm of Piss" to w zasadzie Motorhead na sterydach. Nie ma bata, tego krążka słucha się zajebiście, najlepiej po pijaku, ale co to ja tu będę tłumaczył tym, którzy i tak o tym wiedzą. Ja sobie zaraz zrobię preorder i będę się tym katował nie raz, nie dwa drinkując z ziomkami. Przy okazji może rozjebiemy siekierą krzesło wrzeszcząc refreny radosnych piosenek z "Unholy Nordic Noise".
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz