ASTRAL TOMB
„Degradation of Human Consciousness” (Ep)
Blood Harvest 2021
Astral Tomb to stosunkowo młoda eskadra z Denver w Kolorado, ich dyskografia, póki co, do pokaźnych nie należy, ale na wydanym w tym roku w barwach Blood Harvest 20-minutowym materiale słychać, że to trio zza wielkiej kałuży ma na siebie jakiś pomysł i do swej twórczości podchodzi raczej niekonwencjonalnie. Nie jest to co prawda coś, co totalnie jebnęłoby mną o glebę i wgniotło w podłoże, ale przyznaję jednak, że zawarte na „Degradation…” dźwięki brzmią dosyć obiecująco. Grób Astralny prezentuje nam na tym wydawnictwie ciężki, walcowaty, smolisty Metal Śmierci oparty na prostych, przygniatających patentach, zbudowany na podłożu sowicie wyłożonym gruzem. Dominują średnie i wolne tempa, a całość opiera się na potężnych, opasłych, miażdżących w chuj bębnach, nieoszlifowanych, trzeszczących, metodycznie i boleśnie okaleczających, polirytmicznych riffach oraz niskich, grobowych growlach ze sporym pogłosem. Niestety nie uświadczymy tu basu, co osobiście uważam za duży błąd, gdyż instrument ten zlikwidowałby pojawiające się momentami wrażenie dziwnej pustki pomiędzy dźwiękami, nadałby z pewnością jeszcze większej głębi, jak i potwornego pierdolnięcia zawartym tu wałkom. Wydaje mi się w ogóle, że część tego materiału to improwizacja. Wioślarze rzeźbią każdy sobie, nie mogąc, bądź też nie chcąc się zejść, ich gra praktycznie nigdy nie jest do końca osadzona na jednym, konkretnym tempie, bądź powtórzeniu, a do tego te wszystkie piski, sprzężenia i rozjazdy. W tym szaleństwie może być jednak paradoksalnie jakaś metoda, gdyż takie podejście do tematu sprawia, że ta muzyka emanuje chorym, z lekka kosmicznym klimatem, a poza tym ciekawy to pomysł stworzyć materiał, który jakby powoli rozpadał się w miarę zbliżania się do jego końca i celowo nic nie jest tam, gdzie być powinno. Wspomniałem w poprzednim zdaniu o kosmosie, gdyż to, co tworzy Astral Tomb, przypomina jakby nieprzewidywalne, niekontrolowane, niszczycielskie erupcje słoneczne. Im dużej słucham „Degradacji Ludzkiej Świadomości”, tym bardziej wciągają mnie te dziwaczne, poklejone na pozór chaotycznie i niechlujnie dźwięki, choć podczas odsłuchu nierzadko czuję się tak, jakbym dostał płytą chodnikową w łeb. Za takie odczucia odpowiada także w dużym stopniu brzmienie, jakie napotykamy na tej produkcji. Sound jest tu bowiem mulisty, ociężały, ziarnisty, a momentami wręcz pierwotnie prymitywny, ale do tej zdrowo pierdolniętej muzy pasuje jak ulał. Ciekaw jestem, jak to będzie dalej z Astral Tomb, gdyż te dwadzieścia minut, jakie na „Degradation…” zaserwował nam zespół może (choć nie musi) być zapowiedzią czego dobrego w przyszłości. Cóż, nie pozostaje nic innego, tylko zaczekać, a żeby ten czas oczekiwania nieco sobie umilić, polecam zapoznanie się z ww. materiałem.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz