wtorek, 6 lipca 2021

Recenzja THROES „This Viper Womb”

 

THROES

„This Viper Womb”

Aesthetic Death 2016

 

Czasami bywa tak, że przez czysty przypadek natrafimy na płytkę ze wszech miar wartą uwagi. W taki właśnie zupełnie przypadkowy sposób, przeglądając w wolnej chwili przepastne odmęty undergroundu, natrafiłem na jedyny jak dotąd, pełny album tasmańskiego ansamblu ThrOes. „This Viper Womb” zostało wydane co prawda w 2016 roku, więc kilka lat ma już na karku, ale postanowiłem przybliżyć Wam ten krążek, gdyż znalazłem tu kawał bardzo dobrej muzy, posiadającej własną osobowość, która zdecydowanie zasługuje na Waszą atencję. Ogólnie rzecz biorąc, zespół pogrywa w klimatach lekko eksperymentalnego, awangardowego Black Metalu, jednak panowie odważnie sięgają i absorbują do swej twórczości także elementy Doom, Sludge, Post i Prog, a momentami czuć tu także dotknięcie zimnego Industrialu. Nie jest to jednak niestrawne, pretensjonalne, przeintelektualizowane pierdolenie w bambus. Wszystko doskonale się tu ze sobą asymiluje i zazębia, tworząc jedną, spójną całość. Doprawdy ciekawy to materiał i wiele się tu dzieje, co specjalnie dziwić nie powinno, gdyż Aesthetic Death to jakość sama w sobie i gówien ta stajnia nie promuje. Usłyszymy tu zatem fuzję bardzo dobrych, ciężkich, niezgorzej chwilami kręcących w zróżnicowanych rytmach, czy niekonwencjonalnym metrum beczek, tłustych, wyrazistych linii basu, który stanowi bijące serce zawartych tu utworów, i który, co zrozumiałe także potrafi nakreślić solidnie połamane figury w czasoprzestrzeni, precyzyjnych, jadowitych, zagęszczonych, mięsistych riffów, które nie stronią także od ponurych, melancholijnych, monotonnych momentami, hipnotyzujących melodii i różnorodnych wokali, wśród których dominującą rolę odgrywają agresywne, obłąkane, szorstkie growle i desperacki scream. Tę podstawową warstwę płytki uzupełniają budujące zawiesistą, psychodeliczną, mroczną, transową delikatnie atmosferę, różnorakie sample, powolne, zniekształcone bity, zaakcentowany odpowiednio parapet, akustyczne partie gitar, wyśmienite, dopracowane partie solowe o progresywnym zacięciu, czy idiosynkratyczne dźwięki instrumentu zwanego EBow. Nie jest to płytka, która od razu ukazuje w pełni swe oblicze, wymaga to odrobinki czasu, gdyż jest to album, który wręcz prosi się o to, aby skonsumować go w całości za jednym razem, jednak wraz z rozwijaniem się i dojrzewaniem tego materiału w naszej świadomości, pojawia się w nim mnóstwo smaczków, niuansów i skąpanych w mroku zaułków, które tylko czekają, aby je odkryć. Nad brzmieniem także popracowano. Jest organiczne i przestrzenne, ale ma należyty ciężar i akuratną gęstość, więc odsłuch tego materiału odbywa się bez większych problemów, mimo że potrafi on solidnie przeorać beret. Fani Bethlehem, czy szwedzkiego Shining powinni podczas słuchania tej płytki doświadczyć sporo przyjemnych chwil. Jak to zwykle bywa w przypadku wydawnictw z Aesthetic Death, płytka jest wydana bardzo starannie i z dbałością o szczegóły. Podoba mi się to, co tu słyszę i jestem zadowolony, że wpadłem na tę płytkę. Mam nadzieję, że  niebawem doczekam się kontynuacji „This Viper Womb”. Ciekawa rzecz, naprawdę warto sprawdzić.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz