środa, 14 lipca 2021

Recenzja BIOMORPHIC ENGULFMENT „Incubation in the Parallel Dimension”

 

BIOMORPHIC ENGULFMENT

Incubation in the Parallel Dimension”

Show No Mercy Records 2021


Muszę przyznać, że debiutancki album Biomorphic Engulfment dosyć mocną mną wstrząsnął. Nie zostałem co prawda totalnie sponiewierany i posłany na deski, ale ta piątka jegomości z Tajlandii spuściła mi naprawdę nielichy łomot. Zespół początkowo funkcjonował pod nazwą Parasitic Infestation, by w 2017 roku zmienić ją na aktualnie używany szyld, a tworzą go muzycy o ugruntowanej już pozycji na scenie brutalnego, śmiertelnego napierdalania, którzy swe lepkie od krwi paluchy maczali m.in. w Cadavoracity, Ecchymosis, Smallpox Aroma, Tortured Animals, Genocidal Sodomy, Lacerate, Cadaverfucker, Splattered Orgasm, czy Vomitoma. Widać zatem już na pierwszy rzut oka, że to nie przelewki i należy spodziewać się utrzymanego na bardzo wysokim poziomie, konkretnego dojebania w palnik i w przypadku tej płytki tak właśnie jest. „Inkubacja w Wymiarze Równoległym” to bowiem album, który od pierwszej niemal sekundy wciąga słuchacza w wir złożonego, Technicznego Brutal Death Metalu i pomiata nim niczym wkurwiony pitbull swą przerażoną, krwawiącą ofiarą. Precyzyjne, bezlitośnie miażdżące, kręcące momentami nieziemsko bębny sieją przepiękny rozpierdol, w czym wydatnie wspomagają je kreatywne linie grubego, rozrywającego, pokręconego basu. Dzikie, tłuste, ciężkie, agresywne riffy okrutnie wyrywają trzewia, chore partie solowe poniewierają solidnie niszcząc błonę bębenkową, a zwierzęcy, niski, gardłowy, mroczny growling doskonale uzupełnia to dzieło zniszczenia i podkreśla dodatkowo nieustającą brutalność tego krążka. Siła oddziaływania tej muzy jest doprawdy potworna. Kluczem do tego prócz bardzo dobrych kompozycji i wyśmienitego warsztatu technicznego muzyków jest niewątpliwie także produkcja tego krążka. Brzmienie jest bezkompromisowe, tłuste, zwarte i niezgorzej zagęszczone, posiada jednak jednocześnie organiczny charakter i sporo przestrzeni, dzięki czemu pozwala w pełni zaprezentować się i wybrzmieć każdemu z instrumentów tworząc zarazem jednorodną, spójną, brutalną zawiesinę dźwiękową. Materiał ten niewątpliwie pokochają miłością dozgonną fani Cerebral Engorgement, Analepsy, Facelift Deformation, Meshum, Delusional Parasitosis, czy wspomnianych już w tej recenzji Cadavoracity i Ecchymosis. Pozostali w zasadzie mogą sobie odpuścić (choć oczywiście ze swej strony zachęcam do zagłębienia się w ten album), gdyż to produkcja kierowana do zdeklarowanych zwolenników brutalnej muzy. Bardzo dobry, soczysty ochłap mięsistego, technicznego Metalu Śmierci. Czekam na ciąg dalszy.


Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz