Sermon of Flames
“I Have Seen The Light, And
It Was Repulsive”
I,
Voidhanger 2021
Teraz proszę o atencję, bowiem właśnie pada komenda
“Pampersy włóż”. Skierowana przynajmniej do tych, co to mają bezgust muzyczny
podobny do mojego. Włoska I, Voidhanger znana jest z tego, że wydaje niewiele,
ale same konkrety. Nie wszystko mnie co prawda łechce, ale wyjątkowości
pozycjom w ich katalogu odmówić się nie da. Tym razem jednak dali
do pieca po całości. Sermon
of Flames… Nazwa mi kompletnie nieznana, a co mi narobiła szumu
w głowie, to klękajcie narody. Chłopaki pochodzą z Irlandii, jest ich dwóch i…
w zasadzie tyle o nich wiadomo. Nie ma to jednak większego znaczenia, bowiem na
„I Have Seen The Light, And It Was Repulsive” serwują prawdziwe tornado w
postaci death/black metalowego amalgamatu. Co ciekawe, numery na tym
wydawnictwie są relatywnie krótkie, zamykające się zazwyczaj w około trzech
minutach. Jednocześnie są one niebywale intensywne a kanonada dźwięków, którymi
atakują przypomina grad zderzających się w reaktorze jądrowym neutronów. Zespół
w bardzo umiejętny sposób balansuje między starą szkołą (nauki Treya są
chwilami nad wyraz słyszalne) a nutą bardziej eksperymentalną, zapoczątkowaną
przez australijski Portal, oraz odrobiną
francuskich dysonansów. Nietrudno też usłyszeć echa Gorguts. Jednak to nie wszystko. Znajdziemy tu także
kompozycję elektroniczno industrialną, która z kolei wywołała u mnie
skojarzenia z rodzimym DeathEpoch, czy nawet fragment ambientowo noise’owy. Te
przerywniki jednak tylko na chwilę wyciszają szalejącą burzę, tylko po to,
byśmy zaraz potem zostali ponownie przygnieceni ciężarem kolejnych bezlitosnych
aranży. Ta muzyka jest tak gęsta, że można chwilami doznać bezdechu. Nie brak
tu agresywnych, śmierć metalowych riffów koloryzowanych wiercącymi w tle blackmetalowymi
tremolo. Wylewające się, nieco schowane wokale, potęgują siłę namacalnego zła
bijącego z tego albumu, a odpowiednio przybrudzone, choć selektywne, brzmienie
nadaje jej dodatkowej mocy. Kurwa, uwielbiam takie niespodzianki, gdy młodzi
otwierają z kopa drzwi najwyższej ligi gruzowego grania i rozstawiają połowę
elity po kątach. Słucham tej płyty już po raz –nasty i za każdym razem wyłapuję
kolejne, niezauważone uprzednio niuanse. Oj, coś czuję, że to może być jeden z
najlepszych debiutów w tym roku. Wypatrujcie
„I Have Seen The Light, And It Was Repulsive”, bo to album dobry jak chleb.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz