środa, 15 czerwca 2022

Recenzja Serpent Ascending „Hyperborean Folklore”

 

Serpent Ascending

„Hyperborean Folklore”

I, Voidhanger Records 2022

Niezbyt płodny Serpent Ascending niebawem powróci z kolejnym albumem. Jarno Nurmi niezbyt często wchodzi do studia, bo począwszy od 2008 roku, kiedy to założył ten projekt, zrobił to tylko trzy razy. Pomijając demo i kompilację, to najnowsza płyta jest dopiero drugą pełnowymiarową produkcją. W sumie to nieistotne, gdyż w dzisiejszym zalewie różnorakich kapel braku tejże pewnie nikt nie odczuwa, a i specjalnie jej obecność też żadnej luki nie zapełnia. No cóż, po wcześniejszych przygodach tego Fina z death metalem, tym razem nadszedł czas na progres. „Hyperborean Folklore” zawiera coś nieco odmiennego niż poprzedni „Anańku”. Pełno w nim łączenia ze sobą różnych wpływów z death, heavy, a nawet progresywnego rocka, nie zapominając o gothic metalu, któremu płyta ta zawdzięcza swój melancholijny i momentami epicki klimat. Utwory są dość rozbudowane, riffy jak i tempo zmieniają się dość często. Etapami jest po śmierć metalowemu ciężko po to, aby za chwilę zrobiło się melodyjnie i wręcz po nordycku melancholijnie. Muzyk w sprytny sposób łączy ze sobą zagrywki z wyżej wymienionych gatunków. Gęsto tu od rozmaitych przejść, solówek, romantycznych tremolo czy też rytmicznych pobrzękiwań znanych z rocka gotyckiego. Porzucając death metalową stylistykę, choć nie do końca, nasz fiński twórca ruszył w zupełnie inne rejony, które tak naprawdę trudno sklasyfikować, bo niby ciągle kostucha nad tym wisi, ale ogólny wydźwięk jest zupełnie inny. Skonsolidujcie sobie Howls Of Ebb, Desolate Shrine, dorzućcie do tego trochę wczesnej Anathemy jak i odrobinę The Sisters Of Mercy i danie gotowe. Niewątpliwie Jarno postawił na rozwój i eksplorując krainę ostrego muzykowania, pogłębia istotę metalu na swój własny sposób. Co z tego wychodzi? Oceńcie sami. Niemniej jednak zachęcam do zapoznania się.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz