poniedziałek, 20 czerwca 2022

Recenzja Spasticus / Boia „Spasticating Exacution”

 

Spasticus / Boia

„Spasticating Exacution”

Caligari Records / Necrolatry Records 2022

Niebywałe jest to co się wydarzyło na tym splicie ponieważ spotkały się tutaj dwie włoskie „mafie”. Sycylijska Cosa Nostra, którą „reprezentuje” Spasticus oraz Kalabryjska ‘Ndrangheta, której „przedstawicielem” jest Boia. Starcie zaczynają ci pierwsi. Death metal jaki grają nawiązuje do klasyków gatunku. Brudne gitary dociążone wyraźną sekcją rytmiczną, bo basik plumka rozkosznie, kreślą riffy w średnich tempach, zrywając się niekiedy do galopu. Od czasu do czasu pojawiające się zwolnienia dość nieźle gniotą i zagęszczają klimat. Gdzieś w oddali słychać również thrashowe wpływy, które wraz ze zmieniającymi się pokrzykiwaniami wokalisty nadają materiałowi dodatkowej szorstkości. W ich muzyce słychać wpływy Asphyx i Autopsy, a momentami da się wyczuć także patenty właściwe dla Hellhammer’a. Gdy kończy Spasticus, wkracza Boia. W tym przypadku jest podobnie. Mocno tu śmierdzi latami dziewięćdziesiątymi. Równie chropowate, ale nieco cięższe wiosła, rysują agresywniejsze akordy od poprzedników. Właściwie od początku do końca jadą na przyśpieszonych obrotach, zwalniając czasami, aby dać wytchnienie przed kolejnym biczowaniem. Wydźwięk muzyki Kalabryjczyków, w porównaniu do ich „antagonistów”, wypada delikatnie inaczej. Za sprawą ostrzejszego riffowania, a także specyficznych gitarowych zagrywek, przypominających te z Morbid Angel, pojawia się pierwiastek diabelski, co stanowi wartość dodaną i ekstra uatrakcyjnia całość. Kto wygrywa? Ano nikt. Obydwa zespoły grają w podobnym duchu i na porównywalnym poziomie. Dzięki temu splitowi świat będzie miał okazję poznać, bliżej nieznanych przedstawicieli włoskiego podziemia, którzy swoim muzykowaniem udowadniają, że makaroniarze w death metal też umieją.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz