Haserot
„Throne of Malice”
Redefining Darkness 2022
Dziś przyszło mi się zmierzyć z totalnymi
debiutantami. Przynajmniej jeśli chodzi o ten szyld, gdyż panowie z niejednego
chleba już piec jedli, czy jakoś tak. Skusiłem się na tą EP-kę ze śmiesznego w
sumie powodu. Otóż patrząc na zdjęcie promocyjne miałem skojarzenia z osobami,
które znam. No a skoro dwóch „znajomych” macza paluchy w tym składzie, to nie
wypada nie posłuchać, nie? No dobra, żarty na bok. „Throne of Malice” to circa
dwadzieścia minut staroszkolnego death metalu. Bardzo zgrabnie łączącego nauki
wielu profesorów z różnych części globu. Jest tu trochę szkoły amerykańskiej,
przejawiającej się głównie w brutalniejszych fragmentach, jest brytyjska
rytmika, przypominająca wiadomo kogo, są też nieco bardziej melodyjne,
skandynawskie partie solowe, i jest też kapka wolniejszych partii, brzmiących
jakby bardziej po europejsku. Wychodzi z tego całkiem niezła mieszanka.
Trafiają się momenty, gdzie ciśnienie momentalnie skacze, zwłaszcza gdy panowie
ostro przyspieszają, ale nie da się ukryć, iż trafiają się pośród tych pięciu
kompozycji także swoiste wypełniacze. I tu mam na myśli głównie momenty, gdy
wjeżdża typowe umpaumpowanie, wywołujące wrażenie jakby kolegom na chwile
zabrakło pary albo skończyły się pomysły. I trochę szkoda, bo przez to mam
nieodparte wrażenie, jakby ta EP-ka była nagrywana w pośpiechu albo na
odpierdol. Tym bardziej, że w instrumenty Haserot potrafią, wokalista też się
nie oszczędza, całość brzmi nawet bardziej niż poprawnie… Ale czegoś tu
brakuje. Nie powiem, że serca, bo czuć iż chłopaki starą muzę znają i szanują.
I starają się oddać jej należyty hołd. Niby fajnie się tego słucha, wszystko
jest na swoim miejscu, lecz po trzech, czterech rundach zaczyna się po prostu
lekko ziewać. Stąd też konkluzja jest krótka. Jeśli zbieracie wszelkie
deathmetalowe nowinki bez zbytniego krzywienia się, to i debiutancki materiał
Haserot nie przyprawi was o mdłości. Jeśli natomiast nie macie dwudziestu
godzin dziennie na zapoznawanie się z nową muzyką, to możecie tą pozycję
spokojnie pominąć. Solidny materiał na trójkę, może nawet z plusem, ale nic
ponadto.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz