sobota, 4 czerwca 2022

Recenzja Lifvsleda „Sepulklar Dedikation”

 

Lifvsleda

„Sepulklar Dedikation”

Norma Evangelium Diaboli 2022

Lifvsleda to bliżej mi nieznany twór, który według internetowych danych zapoczątkował swoją karierę w 2019 roku. Ten pochodzący ze Szwecji dwuosobowy zespół poza paroma singlami, ma na koncie już dwie płyty. Pierwsze ich produkcje były mi zupełnie obce, ale po szybkim nadrobieniu zaległości, złapałem punkt odniesienia. Zatem najnowszy krążek Szwedów jest niejako kontynuacją drogi obranej przy narodzinach tego projektu. Tylko w porównaniu do poprzednich nagrań jest jakby delikatniej. To co zawiera bowiem „Sepulklar Dedikation”, to black metal z delikatnym muśnięciem melancholii, gdzie dźwięki płyną sobie raczej spokojnie w wolnym i średnim tempie. Gitary, poza agresywniejszymi momentami, wygrywają delikatne i całkiem kojące melodie. Wtórują im niekiedy klawisze, nadając atmosferycznego tła i podbijając tęskny nastrój. Jednak nie zawsze jest tak słodko jakby mogło się wydawać, ponieważ podczas wspomnianych już przyśpieszeń jest nawet siarczyście, lecz bez przysłowiowej kropki nad i. Tak jakby twórcy nie potrafili się zdecydować lub mieli zaciągnięty hamulec ręczny. Ogólny wydźwięk materiału jest przyjemny dla ucha. Miło się tego słucha, riffy fajnie bujają, tremolo wwiercają się w głowę, wokalista nawet daje radę, ale gdzieś tam z tyłu głowy diabełek chytrze się uśmiecha i kiwa z powątpiewaniem. Co prawda brzmienie nie zostawia złudzeń tak samo jak ogólne wrażenie, jakie wywierają poszczególne utwory. Tylko cholera jakby czegoś brakowało. Pomimo wszystko dobrze się tego słucha. Sami sprawdźcie i oceńcie. Black metal z klimatem, który może się podobać, może nie do końca dla takich malkontentów jak ja. Dla fanów Sorhin i Armagedda jak znalazł.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz