wtorek, 7 czerwca 2022

Recenzja Abythic „Eden Of The Doomed

 

Abythic

„Eden Of The Doomed”

Iron Bonehead 2022


Niemiecki death / doom ma się całkiem dobrze, a to za sprawą Abythic właśnie. Ci trzej muzycy z Północnej Westfalii wydali w maju nowy materiał w postaci epki. Są to trzy utwory, które dają prawie osiemnaście minut odpowiednio dociążonego kostuchowego grania. Nikogo zatem nie zdziwi, że dźwięki tutaj płyną w średnich i wolnych tempach, niosąc ze sobą ponury i zgniły klimat. Aranżacje nie są zbyt skomplikowane. Teutoni nie silą się na żadne wymyślne zagrywki czy udziwnienia, a także nie chcą za wszelką cenę pokazywać, że bardzo dobrze grać potrafią. Ich instrumenty generują proste riffy, oparte na znanych patentach z lat dziewięćdziesiątych. W szybszych partiach całość mocno przypomina szwedzkie granie spod znaku Grave czy holenderskiego Pentacle zaś mozolne momenty nasuwają skojarzenia z Krypts czy Void Rot. Znaleźć też tu można wiele podobieństw do Asphyx, a i Bolt Thrower doszukać również się da. Wszystko to zostało okraszone niezłymi growlami, które dodały kawałkom głębi i niesamowitego charakteru.Po całkiem ciekawej trzeciej płycie „Dominion Of The Wicked”, na której Abythic zadecydował o zwolnieniu riffowania, a także zagęścił brzmienie, zespół ten kontynuuje obraną drogę, dodając jeszcze kilku dobrych kilogramów swoim kompozycjom. Spowodowało to, że wydźwięk najnowszej propozycji Niemców stał się bardziej nieprzyjemny i chwilami wręcz niebezpieczny. Obecność śmierci jest tutaj mocno wyczuwalne, a może nawet namacalna. Jej odór czuć wyraźnie, a w ostrzu kosy złowrogo odbija się światło. Fani tego typu muzykowania powinni być zadowoleni.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz