środa, 29 czerwca 2022

Recenzja Bekor Qilish „Throes Of Death From The Dreamed Nihilism”

 Bekor Qilish

„Throes Of Death From The Dreamed Nihilism”

I, Voidhanger Records 2022

Pomysłodawcą tego włoskiego projektu jest pochodząca z Lombardii artystka Andrea Bruzzone. Do sesji nagraniowej zaprosiła niebyle jakich pomagierów, bo byli to między innymi Colin Marston (Gorguts) oraz Gabriele Gramaglia (Vertebra Atlantis), a wyniki tej współpracy siedemnastego czerwca wydało I, Voidhanger, znane z nieobliczalnych propozycji. Już samo nazwisko drugiego z pomocników może wskazywać na to z czym przyjdzie nam się zmierzyć, włączając sprzęt grający. Od samego początku bowiem atakują nasze uszy zmasowane dysonanse, rwane do granic możliwości riffy, a także szalone i powykręcane solówki. Wszystkiemu towarzyszą całkiem niezłe i pełne nienawiści wokale, cedzące wrogie słowa w kierunku całego świata i ludzkości, gdzie królują obłuda, religijne zniewolenie, smutek i bezkresny ból. Te swoiste i nie do końca oczywiste deklamacje są równie trudne do zinterpretowania podobnie jak warstwa muzyczna. Przeplatają się w niej wspomniane agresywne gitarowe ataki, nagle przechodzące w połamane akordy, by za chwilę ucichnąć i przerodzić się w atmosferyczne oraz abstrakcyjne pejzaże, które przenoszą nas do krainy przedstawionej na okładce płyty. Ogólnie rzecz biorąc twórczość Bekor Qilish jest niełatwa do sklasyfikowania. Określana jako progresywny bądź awangardowy black metal w swej istocie wymyka się jednak z tych już dość szerokich ram. Poza wyraźnie blackowym krzykiem nic tu z czarciego grania więcej się nie uświadczy. Linia melodyczna poszczególnych utworów jest totalnie nieliniowa. To skrajnie szalony i nieokiełznany zbiór zagrywek, przywodzący na myśl raczej obłąkany i satanistyczny jazz niż metal. Nuty wybuchają tutaj niczym kolejne supernowe, niszcząc ciszę kosmosu jak i również nasze narządy słuchu. Rozumiem, że te wszystkie karkołomne elementy zawarte na „Throes Of Death From The Dreamed Nihilsm, mogą się podobać. W moim odczuciu pozostanie to tylko eksperymentem, który chwilami wymyka się spod kontroli i pędzi bezsensownie w bliżej nieokreślonym kierunku. Nic z tego konkretnego nie wynika. Ot sztuka dla sztuki. Fanom podobnych zespołów polecam bez wahania, dla reszty będzie to raczej ciężkostrawny posiłek.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz