Cryptworm
"Reeking
Gunk Abhorrence"
Me
Saco Un Ojo 2020
Cryptworm
to młody brytyjski band, który wstępnie zaprezentował się
niedawno choćby na wspólnym splicie z Archaic Tomb, aczkolwiek mają na
swoim koncie jeszcze inne pomniejsze wydawnictwa. Najnowszy materiał
duetu to nadal nie pełen album, choć może to i dobrze. Chłopaki z
Bristol parają się bardzo topornym, wręcz prymitywnym death
metalem. Dobrze to i źle zarazem. Dobrze, gdyż lubię prostotę,
jednak nawet na nią trzeba znać dobry przepis. A receptę na
"Reeking Gunk Abhorrence" zaczerpnięto chyba z pierwszej
lepszej strony w internetowym poradniku. Cztery zawarte tu utwory to prymitywny niczym z epoki kamienia łupanego, nisko strojony death metal.
Chwilami nawet niezły, można tu doszukać się rytmicznych akordów,
momentami z deka pod Obituary, aczkolwiek chwilami dość
niebezpiecznie zbliżających się do HC, co już mnie się średnio
podoba. Nie podoba mi się także zbyt niski, sztuczny, zbyt
przesterowany wokal, który zamiast tworzyć grobową atmosferę najzwyczajniej wkurwia. Jeszcze mniej pasują mi tu wokalne gorowe
wstawki. Jakoś w ogóle nie kleją się do całości. Wszystkie utwory są do siebie mocno podobne, dość
kwadratowe i przewidywalne. Mam wręcz nieodparte wrażenie że z
głośników sączy się w kółko ten sam, powolny riff. Nie ma tu
za grosz pomysłu czy jakiejkolwiek finezji. Wszystko jest siekierą
ciosane i w zasadzie po przesłuchaniu tego materiału nic nie
pozostaje na dłużej w głowie. Perka dudni monotonnie, koleś rzyga
jednostajnie, co sprawia że te dwadzieścia minut zaczyna się już
w połowie dość mocno dłużyć. Takie kurwa umpa umpa bez pomysłu.
Jak dla mnie, jest to jedna z tych płyt, która mogłaby nie istnieć
i absolutnie nie wróży nic dobrego na przyszłość. Jest tak samo
tandetna i nijaka jak logo zespołu czy zdobiąca tą EP-kę okładka.
Nie warto sobie ty m zespołem zaprzątać głowy.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz