sobota, 21 marca 2020

Recenzja Veneration "Thy Infernal"


Veneration
"Thy Infernal"
Fallen Temple 2020

Kolejna z najnowszych premier pod sztandarem naszej krajowej Fallen Temple to zespół, którego nazwa kompletnie nic wam zapewne nie mówi. Mi też nie była wcześniej znana, co dziwić nie może, gdyż "Thy Infernal" to debiutancka EP-ka tego pochodzącego z Indonezji hordu, zapowiadana jako najsilniejszy undergroundowy debiut roku. Oczywiście, jak w większości przypadków slogan ten jest nieco na wyrost. Nie zmienia to jednak faktu, że pięć zawartych tutaj utworów zrobiło mi, pomimo wielkiego sceptycyzmu, niezłe kuku. Przede wszystkim dlatego, że jest to jeden z tych krążków które niesamowicie rosną wraz z każdym kolejnym odsłuchem. Ale do rzeczy. Chłopaki grają dość minimalistyczny black metal bardzo silnie zainspirowany Skandynawią z lat dziewięćdziesiątych. Co prawda utwory nie są zbyt skomplikowane, zbudowane zazwyczaj z kilku akordów, jednak w każdym z nich przewija się coś, co potrafi zaintrygować i wbić się w łeb niczym gwóźdź w trumnę. Sporo tutaj chłodnych melodii wpadających w ucho. Zaznaczam, że jest to melodyka w pozytywnym tego słowa znaczeniu, nie jakieś słodkie pierdzenie. Mimo że oparte na starych sprawdzonych wzorcach, kompozycje zdają się być dobrze przemyślane i dopracowane. Mówiąc o inspiracjach najbardziej moje ucho cieszą te spod znaku Darkthrone (co ja kurwa poradzę, że mam na punkcie wczesnej twórczości tego bandu pierdolca?), słyszalne choćby w "Infernal Khaoss" czy "Infernal Wrath". Ciekawie z tą muzyką kontrastują wokale, zdecydowanie bardziej kojarzące się ze sceną grecką niż norweską, a wzbogacone także o czyste krzyki czy zawołania. To wszystko zgrabnie się ze sobą łączy, współgra w sposób naturalny, dzięki czemu "Thy Infernal" pozostaje w głowie na dłużej niż jedynie przez dwadzieścia minut trwania tego materiału. Jeśli dodam, że produkcja tego mini jest klasycznie garażowa, syfiasta acz za razem nie utrudniająca odbioru, to uzyskujemy tu to, co miś lubi najbardziej – stare patenty zagrane po swojemu, prosto z serca i posiadające własną tożsamość. Z każdym przesłuchaniem debiutancki krążek Veneration zdawał mi się kończyć coraz szybciej. Sprawdźcie go, bo warto.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz