Witchbones
"The
Seas of Draugen"
Iron
Bonehead 2019
Czasem
tak się zdarza, że płyta, którą zarzucę na ruszt zdaję się
być na początku taką z typu " na jedno przesłuchanie".
Po dwóch tygodniach do niej wrócę, by upewnić się w swoim
twierdzeniu po czym odsłuchać ją jeszcze za jakiś czas, i znów,
i znów, i w końcu dojść do wniosku, że niesamowicie przez ten
czas urosła. Idealnym przykładem takiego albumu jest "The Seas
of Draugen" jednoosobowego projektu z Portland, Ułesewej. Niby
nie jest to nic odkrywczego, ale sięgam po ten materiał już od
czterech miesięcy i za każdym razem wydaje mi się on ciekawszy. Po
krótkim wprowadzaczy zalewają nas masywne, wlekące się pomalutku
akordy którym towarzyszy zamulony, dochodzący jakby spod ziemi
grobowy, niski wokal. Całość zlewa się w jednolity, miażdżący narządy słuchu strumień niepokojących doznań. Momentalnie robi
się duszno a atmosfera staje się tak gęsta, że najbliższe okno
wręcz błaga by je otworzyć. Z głośników wylewa się smoła i
czuć w powietrzu smród palonego mięsa. Bez zabawy w niepotrzebne
melodyjki czy chwytliwe patenty Witchbones mieli cierpliwie i
dokładnie wpuszczając nam do głowy coraz to gęstszy dym
powodujący solidną dezorientację w terenie. Perka dudni głęboko
niczym kotły wzywające na plemienną bitwę a przez masywne i gęste
brzmienie przebijają się chwilami jedynie stukające rytmicznie
blachy. Czasem przemknie jakieś horrorowate interludium, pozwalające
na złapanie krótkiego oddechu między kolejnymi potokami wlewającej
się do płuc lawy. Ta muzyka zdaje się być banalnie prosta, jednak
jeśli dokładnie się wsłuchamy, można wychwycić nieźle pokręcone fragmenty schowane na drugim planie. Te dźwięki z czasem
wbijają się taranem do głowy, gwałcą i infekują umysł siejąc
niezłe spustoszenie. Mimo iż, jak wspomniałem na początku, nie
jest po krążek zniewalający od pierwszych sekund, żaden miłośnik
gruzu nie powinien przejść obok niego obojętnie. Fani klasycznego
death metalu mogą go sobie z kolei odpuścić z czystym sumieniem.
Jest to album dla określonej grupy odbiorców. Ja się do niej bez
wahania zaliczam.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz