NEFARIOUS DUSK
„The Wanderer of the Cold
North”
Purity
Through Fire 2019
Brytyjski
Nefarious Dusk istnieje już kilka lat, wydał przez ten czas kilka materiałów
demo, kompilację i EPkę. W końcu nadszedł jednak czas na pełny album, który
stał się faktem pod koniec 2019 roku. „Wanderer of the Cold North”, bo taki
tytuł nosi to wydawnictwo, to muzyczny hołd dla położonej nad Morzem Irlandzkim
Kumbrii, czyli regionu Anglii znanego z zabytków, historycznych miejsc,
surowego piękna przyrody i tajemniczych, mistycznych wydarzeń. Jak zapewne już
się domyślacie Nefarious Dusk rzeźbi w ponurej, Black Metalowej materii, która
całymi garściami czerpie z II fali skandynawskiego, czarciego grania, i mimo że
nie tworzy nic specjalnie odkrywczego i na kolana nie rzuca, to generalnie
podoba mi się to, co tu słyszę, gdyż raz na jakiś czas lubię zatopić się w
takie klasycznie czarne dźwięki. Największą robotę robią tu proste, zimne,
surowe, melancholijne riffy. To one w głównej mierze sprawiają, że album ten
posiada odpowiednią moc i emituje mroczne wibracje podkręcane dodatkowo przez
często wykorzystywany w drugim planie parapet i bardzo dobre, bluźniercze
wokale. Agresywna i złowieszcza to płyta, choć nie obcujemy tu cały czas z
siarczystym napierdalaniem. Jest tu także miejsce, aby nieco zwolnić, budując
mglisty, przesiąknięty tajemnicą, z lekka mistyczno-pogański klimat, co też
zespół robi z powodzeniem. Brzmienie surowe, jadowite, przepełnione chłodem i
pełne mocy, ale zarazem dosyć czytelne i zaskakująco przestrzenne. Nikt tu nie
próbuje słabych pomysłów zamaskować nieczytelnym soundem. I to w zasadzie tyle.
„Wędrowiec z Zimnej Północy”, to kolejny, solidny Black Metalowy krążek z
ponurym i nieco melancholijnym klimatem, który miłośnicy takich form muzycznego
wyrazu łykną bez zapijania i myślę, że często będzie on gościł w ich
odtwarzaczach.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz