sobota, 14 marca 2020

Recenzja LEFT HAND PATH „Left Hand Path” (EP)


LEFT HAND PATH
„Left Hand Path” (EP)
Loud Rage Music 2019



Dla większości fanów metalowych dźwięków zwrot Left Hand Path kojarzy się z tytułem kultowego debiutu szwedzkiego Entombed z 1990 roku. Tymczasem w Rumunii egzystuje sobie zespół pod taką właśnie nazwą, który w zeszłym roku zaatakował rynek EPką zatytułowaną …”Left Hand Path”. Niestety muzyka tej grupy leży w chuj daleko od dźwięków, które znalazły się na wspomnianym na początku albumie stworzonym przez L.G.Petrova i spółkę. Muzyka Rumunów to bowiem nowocześnie przyrządzony konglomerat dźwięków, w którym mieszają cię wpływy Groove Metalu z lat 90-tych, pewne naleciałości Thrash’u z lat 80-tych i cała masa współcześnie stosowanych zagrywek rodem z mocnego Metalcorea i innych nowomodnych wynalazków. Sporo tu zatem siłowych rwanych rytmów generowanych przez pneumatyczne bębny, które wzmacnia uwypuklony mocno, łamiący kości bas, mechanicznych, ciężkich, dosyć melodyjnych riffów i mocnych wokali zbliżonych stylistycznie do tego, co usłyszeć można na płytach Machine Head, Lamb of God, czy ostatnich albumach Decapitated. Brzmieniowo bez zarzutu, sound jest dopracowany, bezkompromisowy i wysoce selektywny. Nie powiem, ciężar i odpowiednie jebnięcie w tym jest, a wałki te z pewnością na żywca potrafią zrobić nielichy rozpierdol, całość jest bowiem zanurzona w melodyjnym deathmetalowym sosie upichconym na współczesną modłę, ale to zdecydowanie nie moja bajka. Mimo że panowie odpowiednie umiejętności posiadają i grać na pewno potrafią (wszak Atilla Szenasi spędził ponad dekadę grając w Negura Bunget, a Tamás Wagner i Cristian Aionese wraz z Atillą tworzyli także Malpraxis), to nie trawię tej mikstury. Niech sobie zatem Left Hand Path dalej uprawia z powodzeniem swoje nowoczesne poletko, ale ja ich słuchać nie będę.

Hatzamoth    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz