sobota, 21 marca 2020

Recenzja Dead Dog's Howl "Mausoleum of Confessed Thoughts"


Dead Dog's Howl
"Mausoleum of Confessed Thoughts"
Fallen Temple 2020

Na to demo czekałem z wielką niecierpliwością, wiele sobie po nim obiecując, choć tak na prawdę sam nie wiem dlaczego. Może skusiła mnie genialna nazwa zespołu. Może duże znaczenie miał fakt, że materiał ten został wydany wcześniej na taśmie przez praktycznie niezawodną Nuclear War Now! W końcu jest! Kręci się w moim odtwarzaczu już któryś raz z kolei a ja... zastanawiam się kurwa po co? Może dlatego, że długo miałem nadzieję że ten, krótki przecież, materiał w końcu zacznie żreć i odkryję jego głębię, jak choćby w przypadku równie prymitywnego Nurtu Ognia. No niestety, tym razem efekt jest całkowicie przeciwny od oczekiwanego i "Mausoleum of Confessed Thoughts" zaczął mnie po prostu wkurwiać. Bo nagrać materiał prosty też trzeba panie umić. W tych trzech kawałkach znajduję jedynie nieudolną próbę stworzenia na siłę czegoś kultowego. Kultowego, gdyż faktycznie można odnieść wrażenie, że twórcy mocno inspirują się starą grecką sceną, zwłaszcza demówkami Necromantia, lub może bardziej współcześnie – twórczością Cultes Des Ghoules. Sam zamiar może i dobry, jednak wykonanie zdecydowanie wpisuje się w szufladkę "You do it wrong!". Przede wszystkim trzeba znać pewne granice a choćby w przypadku brzmienia zostały one mocno przekroczone. Poszczególne instrumenty zagłuszają się tworząc kakofonię z której kompletnie nic ciekawego nie wynika. Bębny dudnią jednostajnie, gitary są ledwo słyszalne a mocno wycofany wokal, często szepczący, jest kompletnie bez wyrazu. Kiedy już gitara wychodzi na pierwszy plan, jak choćby w połowie pierwszego utworu, brzmi jak nieudana lekcja szarpania strun przez szympansiątko. Idąc tym tropem, chwilami zastanawiam się, czy to demo nie zostało faktycznie nagrane przez stado pijanych pawianów, które jakimś cudem włamały się do sklepu muzycznego i zrobiły sobie bal. Sam zagrałbym lepsze akordy, mimo że jedyna gitara jaką trzymałem w dłoniach to taka plastikowa, w przedszkolu. To kolejna granica, która została tu przekroczona – trzeba mierzyć siły na umiejętności. A jeśli, jak zapewne twórcy tego dzieła nas zapewnią, to efekt zamierzony, to patrz wyżej – "You do it wrong!". Doprawdy, jak monotonne plumkanie basu przy akompaniamencie odgłosu ziemniaków wsypywanych do wiadra może kogokolwiek wprowadzić w jakikolwiek klimat? Mroku? Chyba babcinej piwnicy! Nie znajduję tu jakichkolwiek pozytywów, ani w brzmieniu ani w muzyce. No, chyba że za taki należy uznać czas trwania tego gniota. Może się nie znam, może jest to materiał z gatunku "kochaj albo rzuć", ja zdecydowanie rzucam i wracać nie będę. Chyba że dla jaj puszczę to komuś i powiem, że kult, by zobaczyć reakcję. Jeśli Fallen Temple nie mają na co wydawać kasy, to proponuję kupić skrzynkę wódki i podesłać ją mnie. Na pewno będzie z tego lepszy użytek, niż z wypuszczania takiego klocka jak Dead Dog's Howl.
- jesusatan

1 komentarz:

  1. Straszna kupa ten CD. Moja recenzja też mało "pozytywna" haha

    OdpowiedzUsuń