piątek, 5 marca 2021

Recenzja ARSEBREED „Butoh”

 

ARSEBREED

„Butoh”

Brutal Mind 2020

 

Holenderski buldożer powraca ze swym drugim albumem! Jest to zdecydowanie jeden z tych powrotów, którego raczej się nie spodziewałem. Debiutancki album tego zespołu „Munching the Rotten” ukazał się bowiem 15 lat temu. Z tego, co pamiętam materiał, który się tam znajdował był bardzo solidną porcją brutalnego patroszenia o wysokim stopniu technicznego zaawansowania, który potrafił spuścić słuchaczowi konkretny wpierdol. Nie inaczej jest z wydanym w zeszłym roku przez Brutal Mind „Butoh”. Podobnie jak na pierwszym albumie Arsebreed serwuje nam żwawą napierdalankę utrzymaną w klimatach Technical/Brutal Death Metal. Jazda jest tu konkretna i wypierd niezgorszy. Beczki napiżdżają gęsto i okrutnie, nie unikając łamania rytmów i zwrotów akcji, a i przyjebać konkretnie do gleby także potrafią. Wyrazisty bas wydatnie wspomagający bębny wywija momentami niesamowicie, kreśląc swą grą akrobatyczne wygibasy. Okrutne, mięsiste, grube, pokręcone riffyi jadowite partie solowe bezlitośnie rozrywają na strzępy, a brutalne, chore, niskie, spastyczne growle idealnie asymilują się z warstwą instrumentalną, niszcząc i siejąc spustoszenie. Warsztat techniczny muzyków ociera się o wirtuozerię i robi wrażenie, ale nie może być inaczej, wszak panowie z krowiej dupy nie wyskoczyli, a maczali za to paluchy w Disavowed, Benighted, Pyaemia, Bloodcum, czy Nocturnal Silence. Sporo się tu dzieje, trzeba się momentami skupić, aby wyłapać wszystkie, czające się tu smaczki i konfiguracje, więc miłośnicy twórczości Necrophagist, Crimson Massacre, Continuum, Suffocation, Deeds of Flesh, Incinerate, czy zespołów wymienionych już gdzieś wyżej w tej recenzji nie raz będą wracali do tej płytki. Produkcja oczywiście bez zarzutu. Sound tego materiału jest dynamiczny, zagęszczony, ekspansywny, tłusty i bezwzględny, ale zarazem selektywnyi dosyć przestrzenny, więc słuchacz nie pogubi się w tej gęstwinie dźwięków, o ile oczywiście wykaże należytą uwagę. Świetna płytka z Technicznym, Brutalnym Death Metalem, bez dwóch zdań, a jednak mam w stosunku do niej małe „ale”. Dopóki słucham „Butoh” wszystko jest cacy, gdy jednak ten materiał przeleci, to bardzo niewiele z niego osiada w pamięci i trudno mi coś konkretnego sobie z niego przypomnieć. Jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza i nie wpływa znacząco na moją ocenę tego albumu, ale takie są fakty. Cóż, taki już widocznie urok tej płyty, albo też mnie już lasuje się mózgownica od ciągłego katowania jej metalowym łomotem. Tak, czy siusiak Arsebreed powrócił w doskonałej formie, a ich drugi krążek, to pokaz wyśmienitej, w chuj poniewierającej, technicznej brutalności. Mam nadzieję, że na kolejny ich materiał nie będzie trzeba czekać do roku 2035.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz