wtorek, 23 marca 2021

Recenzja BLACK MOLD „The Inheritance of Evil”

 

BLACK MOLD

„The Inheritance of Evil”

Helldprod Records 2020

Portugalska horda Black Mold, o której wiadomo tyle, że istnieje, choć i to nie jest do końca takie pewne, powraca niczym zły szeląg, torturując tym razem narządy słuchu potencjalnych ofiar swym pierwszym albumem długogrającym, który w listopadzie zeszłego roku został wydany jako Mc w limitowanej ilości 100 szt. oczywiście przez Helldprod Records (a jakże by mogło być inaczej?). Cóż można powiedzieć o tej trwającej niespełna 27 minut produkcji? Czarna Pleśń kontynuuje na niej drogę rozpoczętą na swych materiałach demo, czyli prezentuje cienki jak dupa węża Black Metal oparty w głównej mierze na surowych, Punkowych strukturach. Proste jak konstrukcja cepa, a momentami wręcz prostackie, chropowate riffy, tępo łupiąca sekcja rytmiczna i równie przewidywalne i słabawe, co muzyka, niechlujne wynurzenia wokalne. Muzyka, jaka się tu znajduje, mocno zapatrzona jest w surowiznę z lat 80-tych i początku 90-tych, tyle że tamte produkcje miały swój niezapomniany, charakterystyczny feeling i moc, czego na „The Inheritance…” nie znajdziemy w najmniejszym nawet stopniu. Żeby nie było totalnej wiochy, dorzucono tu odrobinę jadowitych schematów Thrash Metalowych niemal żywcem zerżniętych z twórczości wczesnego Sodom, czy Kreator.Od biedy można tego posłuchać, ale trzeba być już po kilku głębszych, bo tak całkowicie na trzeźwo, to ni chuja. W tekstach mrok, ciemność, Okultyzm i Nihilizm, jeżeli jednak ta muzyka miałaby mnie przekonać do zgłębiania okultystycznych tajemnic wszechświata, to raczej powędrowałbym w objęcia Rodziny Radia Maryja. Produkcyjnie jak zwykle garaż, a w zasadzie, to chyba drewniana szopa, ale do tego aspektu akurat się zbytnio nie będę czepiał, bo to jedyne, słuszne brzmienie dla tak zbudowanego materiału. Czas zatem to wszystko podsumować. „The Inheritance of Evil” to kolejne słabawe wydawnictwo zespołu z Portugalii, choć i tak chyba najlepsze z dotychczasowych, który nie potrafi, bądź nie chce nagrać nic lepszego. Mam wrażenie, że za jakiś czas, przy okazji następnej ich produkcji będzie można napisać praktycznie to samo, gdyż postęp Black Mold w tworzeniu muzyki będzie tak wielki, że praktycznie niezauważalny. Tak, czy siusiak szkoda na to dzieło czasu, prądu i nerwów.

 

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz