czwartek, 11 marca 2021

Recenzja DESCEND TO ACHERON „The Transience of Flesh”

 

DESCEND TO ACHERON

„The Transience of Flesh” (Ep)

Petrichor/Napalm Records 2020

 

Descend to Acheron, to stosunkowo młody, australijski projekt, który pod koniec 2020 roku zadebiutował 4-utworową Ep’ką zatytułowaną „The Transcient of Flesh” Materiał ten z pewnością znajdzie wielu zwolenników pośród fanów skomponowanego i wyprodukowanego zgodnie z aktualnymi trendami Death/Black Metalu, gdyż to właśnie w takie tony uderzają ci jegomoście. Nie znaczy to wcale, że dostajemy tu wysterylizowany plastik podlany obficie formaliną. W zawartych na tym wydawnictwie wałkach jest moc, ciężar i mroczny feeling, a korzenie tego grania leżą w klasycznych formach metalowego łomotu. Beczki posiadają dużą dynamikę i swobodnie lawirują pomiędzy szalonymi, zmiennymi, rytmicznymi strukturami, a przytłaczającymi, wgniatającymi w podłożę, masywnymi zwolnieniami. Wyrazisty, dźwięczny bas kręci solidnie, posiadając przy tym odpowiedni groove. Jadowite, grube, rozrywające riffy nasycone agresywnymi, dosyć chwytliwymi melodiami bezlitośnie patroszą, a grobowy growling przeplatany nawiedzonymi wrzaskami doskonale dopełniają te przyprawione czernią, śmiertelne dźwięki. Jest tu także trochę niepotrzebnego wg mnie kombinowania z progresywnymi, bardziej subtelnymi zagrywkami i atmosferycznymi pasażami z damskim zawodzeniem, które poza ukazaniem umiejętności poszczególnych muzyków bardzo niewiele wnoszą to tej produkcji, a momentami nawet jej szkodzą,  rozmiękczając ten zwarty, brutalny monolit. Nie ma tego na całe szczęście zbyt dużo, większość tego materiału wypełnia rasowe, przepełnione okrucieństwem, zagęszczone granie, więc „The Transience…” to solidny napierdol ze sporą ilością technicznych zakrętów. Słychać tu echa Death Metalowej klasyki spod znaku Deicide, czy Suffocation, odnajdziemy tu także pewne nawiązania do twórczości Belphegor, The Amenta, czy naszego Behemoth, jednak wszystko z umiarem i dodaniem własnego, indywidualnego szlifu. Brzmi to oczywiście selektywnie, gęsto i soczyście, z zachowaniem aktualnych standardów. Początek mają zatem chłopaki nienajgorszy, choć formuła tego materiału, jak i muzyczna wizja Descend to Acheron do końca mnie nie przekonują. Zwłaszcza te progresywne wycieczki przyprawiają mnie o niekontrolowany szczękościsk. Jak na razie jest zatem nieźle, choć bez obsrania, a prawdziwą wartość tego zespołu zweryfikuje wg mnie dopiero jego pełny materiał.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz