piątek, 12 marca 2021

Recenzja DANGEROUS MUTATION „Ripped in Half”

 

DANGEROUS MUTATION

„Ripped in Half” (Ep)

Independent 2021

 

Dangerous Mutation to one man band z Hiszpanii. Odpowiedzialny za niego Fransisco Javier Martinez nie babrze się jednak w Black Metalu, jak to często bywa, lecz rzeźbi nieco bardziej skomplikowaną (przynajmniej w teorii) formę metalowego łomotu, a mianowicie Death/Thrash, i muszę przyznać, że całkiem nieźle mu to wychodzi. Sekcja jest tłusta i mocna, mimo iż zapewne beczki obsługuje pan Yamaha, albo Huawei. Gruby bas wspomaga je jednak wydatnie, więc brzmi to całkiem do szyku. Tłuste, soczyste riffy balansujące na granicy agresywnego Thrash’u i ciężkiego, równego Death Metalu potrafią zrobić niezgorszy rozpierdol, a mocny, gardłowy growling przeplatany nieco wyższymi, bardziej wrzaskliwymi frazami dopełnia doskonale tę zagęszczoną zawiesinę. Większość tego materiału oparta jest na przytłaczających, równych, miarowo miażdżących rytmach, co uważam za dobre posunięcie, ale są tu także momenty, w których Dangerous Mutation potrafi siarczyście przypierdolić. Te niecałe 22 minuty wieńczy cover Demolition Hammer „44 Caliber Brain Surgery” i jest to wg  mnie świetne zwieńczenie tej Ep’ki. Bardzo dobre, ciężkie, pełne, organicznie zagęszczone, przestrzenne brzmienie sprawia, że słucha się tej produkcji ze sporą dozą przyjemności.„Ripped…” nie jest może wydawnictwem, które rozjebałoby system, ale jest z pewnością materiałem, który ugruntuje pozycję Hiszpana w undergroundzie i zarazem dosyć dobrze rokuje na przyszłość. Ja w każdym razie będę kibicował temu projektowi, gdyż słychać w tym poświęcenie, pasję i zarazem radość z grania. Myślę, że warto obserwować dalsze poczynania tego jegomościa, bowiem skoro w pojedynkę potrafił stworzyć i nagrać coś takiego, jak ta Ep’ka, to przy wsparciu odpowiednich muzyków mogłaby powstać nielicha petarda, czego życzę mu z całego serca. Powodzenia bracie.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz