DANGEROUS MUTATION
„Ripped in Half” (Ep)
Independent 2021
Dangerous Mutation to one man band z Hiszpanii. Odpowiedzialny
za niego Fransisco Javier Martinez nie babrze się jednak w Black Metalu, jak to
często bywa, lecz rzeźbi nieco bardziej skomplikowaną
(przynajmniej w teorii) formę metalowego łomotu, a mianowicie Death/Thrash, i
muszę przyznać, że całkiem nieźle mu to wychodzi. Sekcja jest tłusta i mocna,
mimo iż zapewne beczki obsługuje pan Yamaha, albo Huawei. Gruby bas wspomaga je
jednak wydatnie, więc brzmi to całkiem do szyku. Tłuste, soczyste riffy
balansujące na granicy agresywnego Thrash’u i ciężkiego, równego Death Metalu
potrafią zrobić niezgorszy rozpierdol, a mocny, gardłowy growling przeplatany
nieco wyższymi, bardziej wrzaskliwymi frazami dopełnia doskonale tę zagęszczoną
zawiesinę. Większość tego materiału oparta jest na przytłaczających, równych,
miarowo miażdżących rytmach, co uważam za dobre posunięcie, ale są tu także
momenty, w których Dangerous Mutation potrafi siarczyście przypierdolić. Te
niecałe 22 minuty wieńczy cover Demolition Hammer „44 Caliber Brain Surgery” i
jest to wg mnie świetne zwieńczenie tej
Ep’ki. Bardzo dobre, ciężkie, pełne, organicznie zagęszczone, przestrzenne
brzmienie sprawia, że słucha się tej produkcji ze sporą dozą
przyjemności.„Ripped…” nie jest może wydawnictwem, które rozjebałoby system,
ale jest z pewnością materiałem, który ugruntuje pozycję Hiszpana w
undergroundzie i zarazem dosyć dobrze rokuje na przyszłość. Ja w każdym razie
będę kibicował temu projektowi, gdyż słychać w tym poświęcenie, pasję i zarazem
radość z grania. Myślę, że warto obserwować dalsze poczynania tego jegomościa,
bowiem skoro w pojedynkę potrafił stworzyć i nagrać coś takiego, jak ta Ep’ka,
to przy wsparciu odpowiednich muzyków mogłaby powstać nielicha petarda, czego
życzę mu z całego serca. Powodzenia bracie.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz