wtorek, 23 marca 2021

Recenzja GRALE „Agitacion”

 

GRALE

„Agitacion” (Ep)

Independent 2021

Grale, to kanadyjski ansambl złożony z członków Olde, Indian Handcrafts, Cross Dog, Sacrifice, Revocation i Gargoyl, który powstał na początku pandemii, jako luźna odskocznia od zastanej rzeczywistości. Jak to często bywa, coś, co powstało niejako dla zabawy,  przekształciło się z czasem w regularny zespół, który w tym roku nagrał swą debiutancką Ep’kę. „Agitacion” to pięć energetycznych wałków, które ogólnie można by określić mianem Melodic Death/Thrash, ale byłoby to trochę krzywdzące, bowiem wpływy, jakie możemy tu usłyszeć, rozciągają się od klasycznego Heavy pokroju Judas Priest i Saxon, po opasłe, ciężkie granie, jakiego przedstawicielem jest choćby Conan, czy High on Fire. Ciekawa, trzeba przyznać i energetyczna to mieszanka, w której jadowite, chropowate riffy, zadziorne wokale i napierdalające konkretnie beczki wspomagane wyrazistym basem przenikają się i świetnie asymilują z gitarowymi harmoniami, zmiennymi strukturami melodycznymi, psychodelicznym, kwaśnym, w chuj ciężkim graniem z pogranicza Stoner/Doom, dopracowanymi partiami solowymi i zabłoconymi teksturami. Główny nacisk położono tu na wiosła. To one w zasadzie kształtują ten materiał, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z bezpośrednim strzałem w krocze w stylu „Meth Aggressor”, bardziej wielowątkowym i złożonym „Terror Control”, czy posiadającym przygniatający groove, psychoaktywnym „The Blade”. Nastrój poszczególnych utworów także w zasadzie dyktują riffy, podobnie jak wszelkie zmiany melodyczne i siłę oddziaływania tych dźwięków. Świetną robotę robi tu także wokalista. Jego charakterystyczny głos idealnie wręcz pasuje i łączy się z warstwą gitarową, zapewniając odpowiednią równowagę i fajną, nieco duszną i przydymioną atmosferę całości. Choć to nie do końca moje klimaty, to muszę przyznać, że bardzo dobrze bawiłem się przy muzyce Grale. Brzmi to soczyście i tłusto, chłopaki potrafią konkretnie dokopać, mocarnie przygnieść do gleby, jak i dmuchnąć w twarz halucynogennym, odświeżającym dymkiem, od którego poprawia się samopoczucie, a winda nastrojów szybuje zdecydowanie do góry. Niezależnie od tego, jaka będzie przyszłość tego projektu, „Agitacion” to fajny, intensywny i na swój sposób odświeżający kopniak w cztery litery.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz