Beneath
Moonlight
„Beneath
Moonlight” E.P.
Debemur Morti Productions 2024
Dość
enigmatyczna to kapela, bo nic o niej nigdzie nie znalazłem, a wydawca nie
raczył przybliżyć jej sylwetki. Wnioskuję jednak, że są chyba z USA, ponieważ
należą do kręgu Ordo Vampyr Orientis, a kapele takie jak na przykład Bad Manor
czy Bestial Majesty, które także w jego skład wchodzą są właśnie ze Stanów. Zatem
znając nazwę stowarzyszenia nietrudno się domyślić, że Beneath Moonlight gra
black metal w ujęciu wampirycznym, co przed włączeniem tej epki nie napawało
mnie optymizmem, gdyż pewna znana oraz tu i ówdzie lubiana „trupa teatralna”
czy też „kabaretowa” z Anglii, ładnych parę lat temu skutecznie obrzydziła mi
ten rodzaj rogacizny. Jak to wygląda w przypadku Amerykanów? Cóż, podobnie
chociaż może mniej groteskowo. Debiutanckie wydawnictwo tych pięciu panów to
oprócz wstępu i zakończenia, cztery kawałki trochę chaotycznej muzyki blekowej,
w której prym wiodą pędzące przed siebie i nieokreślonym kierunku tremolo.
Kreślą one powykręcane i błazeńskie melodie, które swym szalonym usposobieniem
denerwują nieco, ale to nic w porównaniu z wokalami, bo niejaki The Inquisitor
skrzeczy tu jak wrona tudzież piszczy jak wkurwiona stara wiedźma, a to nie
ułatwia odbioru „Beneath Moonlight”. Są jednak i jaśniejsze strony tej epki,
ponieważ wplecione w tutejsze aranże dźwięki pianina może i są nazbyt
teatralne, lecz wygrywane na nich przez The Sanguinarian’a chwytliwości,
doskonale wpisują się w wampiryczny klimat tego krążka i tak naprawdę chyba one
go głównie kreują. Kolejny ciekawy element, który występuje po tym jak okresowo
cichną wariackie, piskliwe zagrywki, to całkiem nieźle poprowadzone tradycyjne
riffy. Zapodane na gęsto i sunące w zdecydowanym tempie wyraźnie odznaczają się
swą zadzierżystością na tle wspomnianych, fantasmagorycznych zabiegów tej
brygady. Po co im w związku z tym ten wampiryczny anturaż? Do mnie to nie
trafia, ale wielbicielom czarnych peleryn, bladej cery i sztucznych zębów
krwiopijcy z pewnością się spodoba.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz