niedziela, 22 grudnia 2024

Recenzja Terror „Hymni Belli Occultum”

 

Terror

„Hymni Belli Occultum”

Sentient Ruin 2024

 


Święta idą, Wigilia zbliża się nieubłaganie, ale jeśli nie lubicie grzybowej ani rybnej, to brazylijski Terror przygotował dla wybrednych coś innego. To zawiesista polewka z krwi, ugotowana na sercach niechrzczonych noworodków i doprawiona bluźnierstwem w postaci debiutanckiej epki „Hymni Belli Occultum”. Na poważnie to pięć zaklęć rzuconych mi prosto w pysk, po których pozbierać się nie mogę. Muzyka tego jednoosobowego projektu to swoisty black-death, jawiący się trochę jako mocno zhamowany i do granic możliwości zagęszczony war metal. To około dwudziestu minut piekielnych riffów, których kleistość wzmacniają miarowo i nieubłaganie bijące beczki i nieco tonący w tej obrzydliwej mazi bas. Całość momentami zasuwa ostro przed siebie, ale odnoszę wrażenie, że to głównie zasługa perkusji, która tłucze dość szybko, przygrywając miażdżącym akordom i mięsistym tremolo, płynącym raczej w średnim tempie choć kilka atomowych wybuchów moje uszy także zarejestrowały. Jednakże fundamentem tutejszych kompozycji są muskularne riffy wygrywane na ciężkich gitarach, które bez litości miażdżą i szerzą kalumnie. Krok w krok za nimi podąża gardło wokalisty, z którego w beznamiętny sposób wydobywają się obrazoburcze czary wypowiadane głębokim i odrażającym growlem. Jednak słuchając „Hymni Belli Occultum” mamy okazję obcować nie tylko z brutalną muzyką, ponieważ posiada ona również w sobie spory ładunek mistycyzmu, który zmienia ją w akt niemalże rytualny. Wyobraźcie sobie połączenie Conqueror, Archgoat, Death Worship i Sarcofago tyle, że sowicie przydymione i puszczone na zwolnionych obrotach. Oto właśnie Terror, który swym aktem gloryfikuje wszystko co złe we współczesnym świecie i przypomina, że Szatan jest wśród nas. Bezlitosna i zarazem ezoteryczna produkcja. Nie tylko wielbicielom barbarzyńskich i w dodatku południowoamerykańskich rytmów polecić muszę, bo to diabelnie dobry prezent na Bezbożne Narodzenie.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz