sobota, 4 lutego 2023

Recenzja Penitencia / Vapulah „Das Sombras Outrora Luz”

 

Penitencia / Vapulah

„Das Sombras Outrora Luz”

Signal Rex 2023

 


No i mamy kolejny split z Signal Rex. Kapelą, która go otwiera jest Penitencia. Narodziła się ona na Portugalskiej ziemi w 2005 roku i od tamtego czasu raczyła pojawić się na dwóch splitach, z czego tym drugim jest ten, o którym właśnie mowa. Ci dwaj artyści postanowili zaprezentować swoje cztery nowe utwory, utrzymane w melodyjnym i wybrzmiewającym gotyckim smutkiem… chyba black metalu. Nastrojone delikatnie na moją „ulubioną” grecką modłę gitary, kreślą nastrojowe riffy, które płyną w średnich tempach i kołyszą nami rozkosznie. Klimacik jaki roztacza wokół swoją muzyką ten duet, poza tym, że jest iście romantyczny, to w dodatku zalatuje dramatycznym love story. Jawi się to raczej jako połączenie doom z heavy więc całkiem niezłe blackowe warczenie wokalisty, jest tu trochę nie na miejscu, a wręcz pasuje jak świni siodło. Na miejscu tych panów rozważyłbym zmianę sposobu śpiewania, może wtedy ich rzępolenie przejdzie jako jakiś przyjemny doomik. Gdy już łaskawie kończy Penitencia, to niestety zaczynają również Portugalczycy z Vapulah. Historia tego zespołu jest równie długa co w przypadku poprzedników oraz podobna, jeżeli chodzi o dorobek. Od momentu powstania w 2003 roku nagrali dwa dema no i znaleźli się na tej składance. Ten także składający się z dwóch grajków band, rozmiłowany jest w przepięknych melodiach. Kawałki oparte są na falujących tremolo, przypominających niekiedy ścieżkę dźwiękową do serialu „Dziewczyna i chłopak”, ale i tak jest troszeczkę bardziej stanowczo niż u Penitencia. Motoryka wydaje się szybsza, a brzmienie gitar ostrzejsze i dzięki temu otaczające nas powietrze staje się zimniejsze. Wokale są agresywniejsze i zieją jadem, lecz i tak nie są w stanie uratować tego materiału. Na szczęście ostatnim utworem Vapulah jest outro, niosące ze sobą delikatnie wschodnie akordy i pozwalające nieco odetchnąć od lukru, który przed chwilką zalewał nam uszy. Nie wiem co się stało, ale to być może znak dzisiejszych czasów, że kompozytorzy black metalu za pośrednictwem swej muzyki, coraz częściej przedstawiają Szatana jako marną drag queen. Nieporozumienie.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz