„Seven Gateways to Eternal Misanthropy”
Eternal
Death 2022
Gdy
włączyłem drugi, pełny album greckiego, jednoosobowego horda zwącego się
Ceremonial Worship doznałem dosyć ciężkiego szoku. W pierwszym odruchu chciałem
w trybie pilnym rejestrować się u laryngologa, gdyż myślałem, że moje narządy
słuchu nagle zaczęły niedomagać. Niestety, najbliższy możliwy termin do tego
specjalisty wypadał w maju 2032 roku, więc dałem spokój polskiej, schorowanej
służbie zdrowia. Zastosowałem wszelakie, dostępne aktualnie w aptece bez recepty
medykamenty i powróciłem do „Seven Gateways…” Nic się nie zmieniło, co
utwierdziło mnie w przekonaniu, że słuch nadal dobrze mi służy. Wracam jednak
do sedna sprawy, czyli tego, co usłyszałem na tej płycie. Kurwa jego w dupę
zapierdolona mać! Jak można grać taką padakę? Choć wydaje się to niemożliwe w
dzisiejszych czasach, okazuje się, że jednak można. Ten album to zdecydowanie
najmocniej cuchnąca kałem kaszanka, jaką słyszałem w minionym już 2022 roku.
„Siedem Bram do Wiecznej Mizantropii” to bowiem prawie 34 minuty prymitywnego,
prostackiego wręcz Black Metalu. Nie to jest jednak najgorsze, gdyż jak wiadomo
niejedno prymitywne, minimalistyczne wydawnictwo potrafi sponiewierać tak, że chryste
panie na gumowym bananie. W przypadku tego krążka najgorsze jest to, że
wszystko tu jest płaskie, banalne, pozbawione głębi, oklepane i powtarzalne do
bólu, a najlepszym z ośmiu zawartych tu wałków jest rozpoczynające ten mierny
krążek „Intro”. No kicha totalna i żenada po całości. Nie wiem, co skłoniło
decydentów Eternal Death, aby sygnować swą pieczęcią tak totalnie płytki i
bezpłciowy materiał? Zainwestowane w to wydawnictwo fundusze wolałbym wydać na
kurwy (przynajmniej zakosztowałbym trochę przyjemności). Nie mój to jednak cyrk
i nie moje małpy. Podczas kontaktu z muzą Ceremonial Worship odkryłem jednak
dwie, niemal terapeutyczne jej właściwości. Pierwsza: jeżeli tworzycie w
domowych pieleszach metalową muzę, ale obawiacie się, że jest jeszcze zbyt
słaba, aby wychodzić z nią do ludzi, posłuchajcie, co robi ten Grek. Może się okazać,
że jesteście przy nim niemal wirtuozami gatunku. Druga: jeżeli ktoś cierpi na
chroniczne zatwardzenie, wystarczy jeden kontakt z tą płytką. Kupa po pachy
gwarantowana.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz