wtorek, 14 lutego 2023

Recenzja CEREMONIAL WORSHIP „Seven Gateways to Eternal Misanthropy”

 

CEREMONIAL WORSHIP

„Seven Gateways to Eternal Misanthropy”

Eternal Death 2022

Gdy włączyłem drugi, pełny album greckiego, jednoosobowego horda zwącego się Ceremonial Worship doznałem dosyć ciężkiego szoku. W pierwszym odruchu chciałem w trybie pilnym rejestrować się u laryngologa, gdyż myślałem, że moje narządy słuchu nagle zaczęły niedomagać. Niestety, najbliższy możliwy termin do tego specjalisty wypadał w maju 2032 roku, więc dałem spokój polskiej, schorowanej służbie zdrowia. Zastosowałem wszelakie, dostępne aktualnie w aptece bez recepty medykamenty i powróciłem do „Seven Gateways…” Nic się nie zmieniło, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że słuch nadal dobrze mi służy. Wracam jednak do sedna sprawy, czyli tego, co usłyszałem na tej płycie. Kurwa jego w dupę zapierdolona mać! Jak można grać taką padakę? Choć wydaje się to niemożliwe w dzisiejszych czasach, okazuje się, że jednak można. Ten album to zdecydowanie najmocniej cuchnąca kałem kaszanka, jaką słyszałem w minionym już 2022 roku. „Siedem Bram do Wiecznej Mizantropii” to bowiem prawie 34 minuty prymitywnego, prostackiego wręcz Black Metalu. Nie to jest jednak najgorsze, gdyż jak wiadomo niejedno prymitywne, minimalistyczne wydawnictwo potrafi sponiewierać tak, że chryste panie na gumowym bananie. W przypadku tego krążka najgorsze jest to, że wszystko tu jest płaskie, banalne, pozbawione głębi, oklepane i powtarzalne do bólu, a najlepszym z ośmiu zawartych tu wałków jest rozpoczynające ten mierny krążek „Intro”. No kicha totalna i żenada po całości. Nie wiem, co skłoniło decydentów Eternal Death, aby sygnować swą pieczęcią tak totalnie płytki i bezpłciowy materiał? Zainwestowane w to wydawnictwo fundusze wolałbym wydać na kurwy (przynajmniej zakosztowałbym trochę przyjemności). Nie mój to jednak cyrk i nie moje małpy. Podczas kontaktu z muzą Ceremonial Worship odkryłem jednak dwie, niemal terapeutyczne jej właściwości. Pierwsza: jeżeli tworzycie w domowych pieleszach metalową muzę, ale obawiacie się, że jest jeszcze zbyt słaba, aby wychodzić z nią do ludzi, posłuchajcie, co robi ten Grek. Może się okazać, że jesteście przy nim niemal wirtuozami gatunku. Druga: jeżeli ktoś cierpi na chroniczne zatwardzenie, wystarczy jeden kontakt z tą płytką. Kupa po pachy gwarantowana.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz