Unohdus
„Niin
Turhaan Tähdet Valaisivat Meitä”
Self-Release 2023
Unohdus
to młodziutki jednoosobowy projekt, pochodzący z Helsinek. Jak na razie próżno
szukać gdziekolwiek bliższych o nim informacji, bo ich po prostu nie ma.
Zresztą kogo to obchodzi, niech przemówi muzyka, a będzie miała okazję już
ósmego marca, kiedy to ukaże się na wszystkich cyfrowych platformach oraz na kasecie,
której ilość będzie ściśle limitowana. Wszyscy ci, którzy skuszą się na kupno
tego demosa usłyszą przepiękne dźwięki, składające się na przecudowny mariaż
black i doom metalu w depresyjnej i atmosferycznej otoczce. Niebywale
romantyczne i melancholijne riffy płyną zwiewnie. Miękko unoszą się w powietrzu
niczym babie lato. Tęsknota jaka mnie ogarnia jest bolesna, ale za czym mi się
tak ckli? Otóż nie wiem. Może za miłością, a może ten świat jest okropny i nikt
mnie nie rozumie? Takie właśnie obrazki kreuje nasz fiński artysta, a robi to
za pomocą ładnie brzmiących gitar, które wygrywają te harmonijne i zarazem
ulotne akordy. Pojawiają się też skrzypce, przynoszące łzawą melodię. Są też
klawiszowe tła, a jak! Wszystkiemu przygrywa, pukająca niczym u zranionego
kochanka serduszko, perkusja. Spomiędzy całości wyłaniają się przesmutne wokale
tego rozmarzonego black metalowca. Cóż począć. W dziwnych czasach przyszło mi
się starzeć. Ludzi pojebało do reszty. Jak w ogóle komuś przyszło do głowy,
żeby te dwa kawałki tu się znajdujące nazwać black metalem. Z takimi emocjami
kojarzyć się ma ten gatunek? Czy kiedykolwiek nawiązywał on do takowych?
Narodził się z lęków znerwicowanego romantyka? Myślę, że każdy doskonale zna
odpowiedzi na te pytania.
shub niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz