PRAWIA
„Bogom
i Przodkom”
Werewolf Promotion 2022
Zaskoczyli
mnie małe co nieco Panowie Bracia z Prawii, nie ma co. Spodziewałem się
wprawdzie usłyszeć tu folkowe dźwięki, ale jednak to, z czym spotkałem się na
tym krążku poruszyło mnie w dość znacznym stopniu. Jak już poniekąd zdradziłem
na początku „Bogom i Przodkom” to album, na którym niepodzielnie króluje muzyka
ludowa. Usłyszymy tu zatem sporo instrumentów rytmicznych, dętych (głównie
fletów) i strunowych z czasów, zanim polskie ziemie zalała judeo-chrześcijańska
zaraza. Wokale są czyste, na swój sposób łagodne, ale zarazem niesamowicie
emocjonalne. Odrobinę nieco bardziej współczesnych wibracji wpuszczają tu
akustyczne partie gitary i dosyć odległe echa elementów nawiązujących do
stylistyki Neoclassical/Ambient. Przez cały czas przewijają się tu
melancholijne, w pewnym sensie tęskne melodie, choć grupa nie stroni także od
mocniejszych, bardziej dosadnych, otoczonych mrokiem akordów. Muzyka, jaka
płynie z tej płyty jest niesamowicie organiczna i przestrzenna. Emanuje
atmosferą, obrzędowością i wierzeniami dawnych ludów słowiańskich. Jest to
także bardzo sugestywna, nieomal hipnotyczna twórczość. Słuchając pierwszego,
pełnego albumu Prawia miałem wrażenie, jakbym nieomal przebywał pośród płonących
ognisk i chłonął te dźwięki na żywo całym sobą. Najbardziej jednak zaskoczyło
mnie to, że zawartość tego krążka nie jest ukierunkowana typowo w stronę
przepełnionych ciemnością, mizantropijnych emocji, choć oczywiście i takie tu
występują. Ten materiał to wręcz apoteoza życia w zgodzie z naturą i jej
prawami, które reprezentowane są przez ziemskie żywioły i zarazem gloryfikacja
starych bogów, zawsze obecnych na tych terenach. Krążek kończy się utworem
dedykowanym pamięci Genthar’a, żercy koszalińskiego i zaprawdę przepiękny to
hołd złożony mu przez braci i siostry z gniazda rodzimej wiary. Nie jestem
ekspertem w dziedzinie takich produkcji, więc nie będę się już wymądrzał,
zresztą odnoszę wrażenie, że cokolwiek nie napisałbym o tym wydawnictwie, to i
tak będzie to zbyt płytkie i pobieżne. Ten album to bowiem nie tylko muzyka, to
także w pewnym stopniu doświadczenie duchowe. Tak więc „Sława Bogom, Sława
Przodkom, Sława Nam”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz