wtorek, 21 lutego 2023

Recenzja Necrovation “Storm the Void / Starving Grave”

 

Necrovation

“Storm the Void / Starving Grave”

Blood Harvest 2023

Myślałem, że szwedzki Necrovation poszedł do piachu, gdyż od ponad dziesięciu lat nie dawał oznak życia. Ale widać panowie nie wyzionęli jeszcze ducha, mimo iż oddech złapali płytki. Stan pacjenta się najwyraźniej polepszył i już za chwileczkę będziemy mogli cieszyć się, małym co prawda, ale wiadomo że lepszy ryc nisz nic, poczęstunkiem z (tfu!) Kristianstad. Ja bym się kurwa przeprowadził… Ale na poważnie, jesusatan, na poważnie… Kto zna wcześniejsze wydawnictwa tego trio, ten wie, że w chuja tu nikt nie tnie. Muzyka Necrovation to metal śmierci. Czerpiący zarówno ze starej szkoły jak i wspierający się rozwiązaniami bardziej nowoczesnymi. Można powiedzieć, że zespół ten jest swojego rodzaju pomostem między czasami przeszłymi a teraźniejszością. Amalgamat ten wytopiony został jednak z należytą rozwagą i logiką. Jeśli bowiem chodzi o brzmienie, to panowie zdecydowanie unikają komputeryzacji czy nadmiernej obróbki. Materiał w ich odczuciu ma brzmieć surowo, jednocześnie czytelnie, a na pewno posiadać odpowiedni ciężar. I tak też jest. Realizator dźwięku lekko jedynie przejechał po całości zmiotką, celowo zapominając dokładnie poodkurzać w rogach i przy listwach. Natomiast same kompozycje Necrovation to, mówiąc banalnie, miód na uszy każdego maniaka death metalu. Mimo, iż to tylko niespełna dwanaście minut, zmian i przejść wszelkiego rodzaju znajdziemy tutaj pod dostatkiem. Panowie tasują ostro riffami, co rusz przechodząc z tempa średniego w szybsze, tudzież dość mocno wyhamowując, częstują jednocześnie czymś na kształt kawowej Soplicy z nutą chilli. Czyli jest melodyjnie, szybko do ucha ale jednocześnie z zębem i odpowiednią ostrością. Bogactwo środków zastosowanych przez Szwedów na „Storm the Void / Starving Grave” przy odrobinie szczęścia starczyłaby na skonstruowanie średniej długości „pełniaka”. Nacrovation po raz kolejny zaserwowali nam jednak death metal instant, samą esencję gatunku z chamskimi wzmacniaczami smaku dla lepszego efektu. Zajebiście cieszy mnie powrót w takim stylu, lepszego bym sobie nie wyobraził. Teraz poproszę duży album. I mam nadzieję, że Szwedzi już go mają przyszykowanego, a niniejsza EP-ka jest jedynie jego przystawką.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz