„Unto
de Muerto” (Demo)
Dawn
of Murk 2022
Drugie
demo jednoosobowego, hiszpańskiego horda La Sombra Del Tejo, to kolejny
przypadek, gdzie forma bardzo mocno przerasta treść. To, jak wydane jest „Unto
de Muerto”, zaprawdę robi nieliche wrażenie. Materiał ten dostępny jest bowiem
w ponadwymiarowym, 4-panelowym Deluxe Digi wytłoczonym na ekskluzywnym, matowym
papierze laminowanym, w którym znajduje się rodzaj koperty, chroniącej dysk cd,
którą wykonano z błyszczącego, czarnego poliwęglanu. Oczywiście jest to edycja
ściśle limitowana, a wykonano ją w liczbie 33 ręcznie numerowanych kopii. No i
kurwa fajnie, tylko dlaczego zawarta tu muzyka nie dorównuje choćby w 50%
oprawie tego wydawnictwa? Napisałem w 50%? No nie, trochę przesadziłem. Muzyka,
którą tu usłyszymy, w swych najlepszych momentach dobija może do 40%, choć i
ten wynik wydaje się nieco zawyżony. Zostawmy już jednak te procenty (prócz
oczywiście chłodzących napojów 40%) i zmierzmy się z zawartymi tu dźwiękami
(choć tak naprawdę mierzyć się nie bardzo jest z czym). Kolega z przedmieść
Madrytu tworzy bowiem surowy, prosty Black Metal podlany pogańskimi mitami i
folklorem półwyspu iberyjskiego. Raz nieco więcej tu jadowitych melodii, innym
razem czuć mocniej siarkę i diabelskie
wyziewy. Dowiemy się przy tej okazji trochę o hiszpańskich czarownicach,
czarnej magii, jak i poznamy nieco ludowych legend rodem ze śnieżnych szczytów
Sierra de Guadarrama (dla niezorientowanych, to pasmo górskie we wschodniej
części Gór Kastylijskich, w centrum Hiszpanii). Słychać tu pewne inspiracje
wczesnym Ulver, czy Isengard, a w ostatnim wałku przebija nawet miejscami
„Transylvanian Hunger”, ale powiedzmy sobie szczerze, to nie ta liga.
Przynajmniej na razie. Jeżeli jednak lubicie surowy, koszerny Black Metal
nawiązujący do pierwszej połowy lat 90-tych, to sprawdźcie Cień Cisu i jego „Unto
de Muerto”. Nie oczekujcie jednak zbyt wiele.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz