Fester Decay
“Reality Rotten to the Core”
Everlasting Spew Rec. 2023
Lubicie, padlinożercy, wczesne nagrania Carcass? To
tylko rzućcie okiem na okładkę kitajców z Fester Decay. Kojarzy się z czymś? W
zasadzie mówi ona wszystko i pisane recenzji o tym wydawnictwie mija się z
celem. Rzecz jednak w tym, czy panowie skośnoocy potrafią odwzorować, bo
przecież nie tworzyć, rozkładowy i bardzo wymiotny klimat gore/grindu z drugiej
połowy lat osiemdziesiątych. A powiem wam, że tak i owszem. I to nie tylko odbić
go od kalki, choć trafiają się na tym krążku chwile bardzo mocno nawiązujące do
oryginału, ale i zastosować kilka bardzo udanych od niego odskoczni. Tak,
główną myślą przewodnią jest tutaj „Śmierdzenie Zgnilizną”, aczkolwiek panowie
z Fester Decay umiom przedstawić proces gnilny z własnego punktu widzenia.
Generalnie obcujemy tutaj z szybkim graniem, jednak przeplatanym dość często
rytmicznymi i wkręcającymi się w ucho przerywnikami. Niejednokrotnie będącymi
swoistego rodzaju żartem, albo cytatem zaczerpniętym z horroru z lat pewnie
osiemdziesiątych. W tych czternastu kompozycjach rządzi rzyg, chwilami wręcz punkowa
zabawa i niewymuszona radość z grania. Chłopaki napierdalają swoje z zacięciem
maniaka nie oglądając się na nowoczesne trendy. Brzmienie „Reality Rotten to
the Core” jest jakoby żywcem wyrwane z lat wspomnianych na początku, pełne syfu
i wszechobecnych wydzielin ropnych. Chcecie innowacji? To spierdalajcie, tu
takich nie ma. Fester Decay to zwykły tribute dla zespołu z Liverpoolu,
aczkolwiek z wkładem własnym. Tyle mam, kurwa, do powiedzenia, bo co się będę
silił. Idę rzygać zgnilizną…
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz