sobota, 4 kwietnia 2020

Recenzja Aodon „11069”


Aodon
„11069”
Willowtip Rec. 2020

Ten krążek włączyłem z niecnym zamiarem pozbycia się go z dysku po odsłuchaniu jednego utworu. Z prozaicznego powodu – notka promocyjna zapowiadała mi tu francuski „post-black metal”. No kurwa, już skaczę z radości! Zwłaszcza, że większość nagrań spod tego znaku kojarzy mi się z polowaniem na kuropatwy. Więcej w nich skradania się na paluszkach i wabienia jakimiś dziwnymi piszczałkami niż wystrzałów z dubeltówki. Szybko jednak okazało się, że Aodon tyle ma wspólnego z post metalem, co but z butonierką. Odpowiedzialny za ten twór niejaki M-Kha, po czterech latach od wydaniu nagranego w pojedynkę debiutu, dokooptował sobie do składu dwóch dodatkowych muzyków i serwuje nam ponad trzy kwadranse niesamowicie ciekawej i trzymającej w napięciu muzyki. Absolutnie nie postnej. Już prędzej określiłbym ją jako atmosferyczny, nowoczesny black metal. Zapewne można znaleźć tu sporo pierwiastków francuskiego black metalu choćby w klimatach Blut Aus Nord, jednak bezpośrednie porównanie byłoby zbyt dużym uproszeniem. Trio serwuje nam ostre, agresywne harmonie w przeważającej większości wygrywane w dość szybkim tempie. Bardzo dużo tu chwytliwych fragmentów, które jednocześnie chłoszczą do krwi i bujają nietuzinkową melodyjnością. Każda z zamieszczonych tu ośmiu kompozycji jest odpowiednio urozmaicona. Poza ostrymi jak brzytwa, świdrującymi tremolo czy kapką dysonansów jest tu nieco zagrań bardzo rytmicznych i chwytliwych, odpowiednia ilość klimatycznych zwolnień i ogrom płynących z tej muzyki emocji. To w jaki sposób Francuzi łączą ze sobą te elementy sprawia, że nie sposób wręcz oderwać się od tego albumu. Wszystko wydaje się tutaj do bólu autentyczne, wściekłość miesza się z tęsknotą i smutkiem tworząc kolorową niczym samo życie mozaikę. Teksty na „11069” wykrzyczane są po francusku i trzeba przyznać, że zostało to zrobione z wielką klasą. Siła głosu M-Kha dosłownie mrozi skórę i oszrania oczy. Nie mam pojęcia o czym chłop wrzeszczy, jednak sposób w jaki to czyni sprawia, że jestem przekonany iż jego słowa są tak samo osobiste jak muzyka. Bardzo dobre jest także brzmienie tego materiału. Niby bardziej nowoczesne, jednak tak dopracowane, by poszczególne instrumenty łączyły się w niesamowicie precyzyjne narzędzie do zadawania sonicznej tortury. Słuchałem tej płyty wczoraj wieczorem, słucham dziś non stop od rana i nie mogę przestać. Zdecydowanie jest to najlepszy krążek z gatunku „atmosferyczny black metal” jaki słyszałem w tym roku a kto wie, może i na przestrzeni kilku wstecz.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz